W naszym konkursie organizowanym wraz Komendą Miejską Policji w Lublinie wzięło udział 67 dzielnicowych, pełniących służbę w ośmiu komisariatach policji w Lublinie. Głosowanie trwało od 1 grudnia, ale walka było zacięta. Oddano blisko 5 tys. głosów.
Drugie miejsce zdobył mł. asp. Wojciech Torczyk z wynikiem 1239 głosów. Brązowy medal trafił do mł. asp. Roberta Siatkowskiego, który zdobył 339 głosów. Poniżej prezentujemy piętnastu najlepszych dzielnicowych w mieście.
1. mł. asp. Damian Sendecki – 1310 *
2. mł. asp. Wojciech Torczyk – 1239
3. mł. asp. Robert Siatkowski – 339
4. st. asp. Arkadiusz Szczepański – 257
5. st. sierż. Stanisław Piekarczyk – 157
6. asp. Maciej Sierpowski – 113
7. mł. asp. Adam Gąbka – 95
8. mł. asp. Arkadiusz Lendzion – 73
9. mł. asp. Radosław Jarosz – 66
10. mł. asp. Mariusz Jata – 52
11. mł. asp. Krzysztof Grelowski – 51
12. mł. asp. Robert Czarnata – 50
13. asp. Artur Gęca – 36
14. mł. asp. Krzysztof Kępa – 30
15. sierż. Róża Dobrzyńska – 29
* Liczba SMS-ów
Rozmowa z mł. asp. Damianem Sendeckim z VII Komisariatu w Lublinie, zwycięzcą naszego kosnkursu „Dzielnicowy Roku 2011”
Czym jest dla pana zwycięstwo w naszym konkursie?
– To ogromne wyróżnienie i znak, że mieszkańcy z rejonów miasta, w których pracuję są mi wdzięczni. Cieszę się, że ludzie doceniają w ten sposób moją pracę, bo często spotykamy się z czymś zupełnie przeciwnym. Staram się jak najbardziej angażować w to, co robię. Zwycięstwo w konkursie zmobilizuje mnie do jeszcze większego wysiłku i nada codziennej pracy większy sens.
Jak wygląda pana praca?
– Pracuję w rejonie nowej części al. Jana Pawła II i Zalewu Zemborzyckiego. Jest tam naprawdę dużo do zrobienia. Mamy sporo przestępstw narkotykowych i kradzieży na terenie ogródków działkowych, m.in. przy ul. Janowskiej, Osmolickiej czy Starego Gaju.
Bardzo często spotykamy się z samobójstwami, głównie na torach kolejowych. Kilka osób udało nam się jednak uratować. Muszę być w stałym kontakcie z ludźmi, jeździć do nich i rozmawiać. Cały czas sprawdzam, czy coś ich niepokoi, czy czegoś się obawiają. Tylko wtedy można rzeczywiście pomóc.
Często konieczne są interwencje, bo mamy przecież do czynienia z różnymi rodzinami. Również z tymi, które są pod opieką MOPR–u czy kuratora. Brałem też udział w akcjach edukacyjnych w szkole.
Ciężka praca?
– Bardzo, ale jednocześnie bardzo ciekawa. Jeśli uda się komuś pomóc, to daje dużo satysfakcji. A to jedna z najważniejszych rzeczy.
Dlaczego został pan policjantem?
– Od zawsze chciałem pracować w policji i pomagać ludziom. W mojej rodzinie nie było takich tradycji, jestem pierwszym policjantem. Pracuję w tym zawodzie już od 9 lat i do tej pory nie zraziłem się do niego. Na początku pracowałem w zespole patrolowo–interwencyjnym. Dzielnicowym jestem od 1,5 roku.
Rozmawiała Katarzyna PrusCzytaj także:
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?