Po sobotniej wygranej różnicą siedmiu bramek, w niedzielę Lublin szykował się na świętowanie mistrzostwa.
Lublinianki starały się kontrolować wynik od początku, ale w 9. min było już 6:4 dla Pogoni. Mistrzynie Polski przez następne minuty traciły 2-3 bramki do przeciwniczek. Dopiero w 15. min Małgorzata Rola doprowadziła do wyrównania 9:9. Świetne zawody po stronie Szczecina rozgrywała Moniky Bancilon, która po 18 minutach miała na swoim koncie aż siedem trafień!
Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 12:15.
Na drugą część zawodniczki MKS wyszły dodatkowo zmobilizowane. Po szybkich kontrach bramki zdobyły Jessica Quintino i Marta Gęga. Przy stanie 16:19 czerwoną kartkę zobaczyła rozgrywająca MKS, Edyta Charzyńska.
- Żyłam tym meczem razem z dziewczynami. Gdybym mogła, to wskoczyłabym na boisko i pomagała im - mówiła potem Charzyńska.
Lublinianki na piętnaście minut przed końcem przegrywały 16:21. Wydawało się, że o mistrzostwie zadecyduje piąty mecz. Wtedy jednak lepiej zaczęła funkcjonować obrona, a do bramki trafiły Drabik, Quintino i Mihdaliova, która po przejęciu piłki na swojej połowie pokonała Płaczek.
Lubelskie zawodniczki, niesione niesamowitym dopingiem odrabiały straty, wciąż zagrzewając się wzajemnie do walki. Na osiem minut przed końcem bramkę na 21:23 zdobyła skrzydłowa Karolina Bijan. Kolejne dwa gole rzuciła Mihdaliova. Bijan, która na boisku zameldowała się dopiero w drugiej połowie, doprowadziła do remisu. Na pięć minut przed końcem było 24:24!
Wtedy po raz trzeci na ławkę kar została odesłana Moniky Bancilon, autorka 11 trafień.
Na prowadzenie MKS wyszedł po rzucie Joanny Drabik. Przy stanie 25:24 Kristina Repelewska z karnego trafiła w słupek, a wynik wyrównała Patrycja Noga. Repelewska jednak szybko się zrehabilitowała i trafiła na 26:25! W ostatnich sekundach wynik meczu ustaliła Alesia Mihdaliova, a MKS Selgros zwyciężył 27:25.
- Dzisiaj zagrałyśmy trochę słabszy mecz, ale myślę, że kibice nam to wybaczą. Na koszt emocji, których dostarczyłyśmy - mówiła po zdobyciu tytułu Weronika Gawlik. - Nie wierzymy, jesteśmy w szoku, cieszymy się, że to jest tutaj, w Lublinie!
- Nawet jak się przegrywa, trzeba wierzyć do końca. Ja nie wyobrażałam sobie, że pojadę na piąty mecz. Gratuluję Szczecinowi srebra, ale to nam mistrz bardziej się należał - stwierdziła Alesia Mihdaliova.
I miała rację. MKS Selgros tym, jak podniósł się w tym meczu i odwrócił wynik na swoją korzyść, pokazał, że na tytuł mistrzowski zasłużył. Zasłużyli też kibice, którzy na ten finał zamienili Globus w prawdziwy kocioł.
MKS Selgros Lublin - Pogoń Baltica Szczecin 27:25 (12:15)
MKS: Dżukiewa, Gawlik - Bijan 2, Quintino 2, Kocela, Rola 3, Gęga 3, Repelewska 4, Drabik 3, Migdaliowa 8, Skrzyniarz 2, Charzyńska, Szarawaga, Syncerz. Kary: 12 min.
Pogoń: Płaczek, Wierzbicka - Bancilon 11, Sabała 2, Noga 1, Szczecina 1, Cebula, Głowińska 2, Costa, Królikowska 2, Masna, Zimny 1, Koprowska 2, Zawistowska 1, Kochaniak, Jaszczuk 2. Kary: 12 min.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?