Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MKS Selgros i Azoty Puławy rozpoczynają walkę o medale

Krzysztof Nowacki
Azoty powinny potwierdzić, że są trzecią siłą w polskiej lidze
Azoty powinny potwierdzić, że są trzecią siłą w polskiej lidze Karolina Misztal
Piłkarki ręczne MKS Selgros Lublin w Szczecinie z Pogonią Baltica, a piłkarze ręczni Azotów Puławy we własnej hali z MMTS Kwidzyn rozpoczną w weekend rywalizację o medale mistrzostw Polski.

Lubelska drużyna ma szansę wywalczyć mistrzostwo kraju już po raz 19. Szczypiorniści z Puław spróbują powtórzyć sukces sprzed roku, gdy po raz pierwszy w historii stanęli na najniższym stopniu podium mistrzostw Polski. Obie nasze drużyny są faworytami rozpoczynających się rywalizacji, które potrwają do trzech zwycięstw.

Cierpliwie czekały
Chociaż lublinianki już w sobotę zagrają pierwszy mecz finału, to dopiero w środę dowiedziały się z kim przyjdzie im się zmierzyć.

MKS Selgros w swoim półfinale szybko rozprawił się ze Startem Elbląg i do finału awansował po trzech meczach. Dużo bardziej zacięta była rywalizacja w drugim półfinale, w którym dopiero piąty mecz rozstrzygnął o awansie do finału Pogoni Baltica Szczecin (wyeliminowała Vistal Gdynia).

- Część drużyny obstawiała Gdynię, część Szczecin, ale tak naprawdę nie miało znaczenia, z kim zagramy. Cierpliwie czekałyśmy na przeciwnika i robiłyśmy swoje. Mamy już srebro, a teraz musimy zdobyć złoto - podkreśla Kristina Repelewska.

- Szczecin jest zespołem łatwiejszym do rozpracowania. Tak naprawdę mają tylko jednego „rzutka” Brazylijkę Bancilon. Brak Małgorzaty Stasiak mocno osłabia tę drużynę. Poza tym mamy im coś do udowodnienia, za porażkę we własnej hali w sezonie zasadniczym - przekonuje rozgrywająca MKS Selgros.

Finałowa rywalizacja rozpocznie się od dwóch spotkań w Szczecinie (sobota, godz. 16 i niedziela, godz. 14.45), ponieważ Pogoń zajęła wyższe miejsce w tabeli po sezonie zasadniczym. - Bardzo ważny będzie pierwszy mecz i tylko na nim się teraz skupiamy - mówi Repelewska.

Trener Pogoni Adrian Struzik został nie tylko bez Małgorzaty Stasiak, ale kontuzji w jednym z półfinałowych spotkań doznała skrzydłowa Joanna Gadzina. Obie były w tym sezonie najlepszymi strzelczyniami szczecińskiej ekipy.

W środę na bohaterkę Pogoni wyrosła Brazylijka Moniky Bancilon. 25-letnia rozgrywająca w styczniu przyleciała na testy, a w decydującym meczu z Vistalem rzuciła 10 bramek!

- Jest piekielnie mocną dziewczyną. Dysponuje nietypowym rzutem, z jednego kroku. Ciężką ją zatrzymać - przyznaje Repelewska.

Na mistrzostwo czekają ćwierć wieku

Piłkarki ręczne ze Szczecina trzy razy zdobyły mistrzostwo Polski. Po raz ostatni triumfowały w 1991 roku. W składzie Pogoni Baltica są jednak zawodniczki, które poznały „smak” złotego medalu: Małgorzata Stasiak (zdobyła mistrzostwo z zespołem z Lublina) oraz Monika Głowińska i Patrycja Królikowska (z zespołem z Gdyni).

Kubeł zimnej wody
W Puławach liczą na powtórkę sprzed roku i na drugi brązowy medal mistrzostw Polski. W półfinale Azoty przegrały z Orlen Wisłą Płock 0-3, ale podjęły walkę z utytułowanym rywalem. Bardziej jednostronny przebieg miał drugi półfinał, w którym MMTS Kwidzyn trzy razy wysoko przegrał z Vive Tauronem Kielce.

Dobre humory w Puławach zmąciło niespodziewane odpadnięcie przed tygodniem z rozgrywek o Puchar Polski.

- Porażka w Mielcu nie odebrała nam pewności siebie, ale wylała kubeł zimnej wody na nasze głowy. Mam nadzieję, że to podziała na nas mobilizująco - mówi Piotr Masłowski.

W sezonie zasadniczym puławianie zgromadzili aż o 10 punktów więcej od MMTS, natomiast w bezpośrednich starciach obie drużyny zanotowały po jednym zwycięstwie.

- Dwa pierwsze mecze będą kluczowe. Ważne, aby w sobotę dobrze wejść w rywalizację. Cieszymy się, że mamy przewagę własnego parkietu i jeśli wygramy oba spotkania w Puławach (sobotnie i niedzielne rozpocznie się o godz. 18 - red.), to pojedziemy do Kwidzyna z dwiema szansami na zakończenie rywalizacji - dodaje Masłowski.

MMTS od kilku lat plasuje się w czołówce ligi, mimo że w składzie nie ma gwiazd. Trenerem jest były zawodnik, 32-letni Patryk Rombel. - Zapominamy o tym, co było i zaczynamy wszystko od nowa. Rywal na pewno będzie chciał udowodnić, że potrafi z nami wygrać. W zespole nie mają wielkich nazwisk, ale tworzą kolektyw. Jeden walczy za drugiego. Mają młodego trenera i wierzą w jego wizję - komplementuje przeciwnika.

Piotr Masłowski uważa, że Azoty muszą w weekend przede wszystkim zagrać mocno w obronie i jak najczęściej wykorzystywać szybki atak.

Pamiętają o porażce przed trzema laty

Azoty i MMTS walczyły o brązowy medal w 2013 roku. Rywalizacja trwała pięć meczów, a ostatni rozgrywany był w Puławach. Mimo atutu własnej hali Azoty przegrały jedną bramką. - Część zawodników doskonale pamięta ten mecz. Ale to, co wydarzyło się trzy lata nie ma prawa się powtórzyć - twierdzi Piotr Masłowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto