Przed pięcioma laty, w pierwszym meczu Pucharu EHF, Randers na własnym parkiecie ograło lubelską drużynę różnicą 10 bramek i później wyeliminowało nasz zespół z europejskich pucharów. Wczoraj mistrzynie kraju wzięły na Dunkach srogi rewanż i praktycznie zapewniły sobie awans do ćwierćfinału Pucharu Zdobywców Pucharów. W niedzielę, 15 lutego MKS, mając zaliczkę dziewięciu bramek, zagra rewanż w hali Globus.
Lublinianki od początku udowadniały, że są zespołem lepszym i po ośmiu minutach prowadziły 4:2, a po kwadransie 8:4. Dobrą partię w tym okresie rozgrywała Alesia Mihdaliova.
Jedyny słabszy okres gry MKS miał między 20 a 27 minutą. Po objęciu prowadzenia 10:4 Polki przez siedem minut nie potrafiły zdobyć kolejnej bramki. Sztuka ta nie udała się Jessice Quintino, Dorocie Małek czy Kristinie Repelewskiej. Dunki w tym czasie zmniejszyły straty do trzech trafień, przywracając sobie nadzieje na wywalczenie korzystnego rezultatu. W końcu jednak rzutową niemoc przełamała Mihdaliova, po raz czwarty zapisując się na listę strzelczyń i odczarowując bramkę Randers.
Na przerwę lublinianki ze-szły z zaliczką trzech trafień, pozwalając rywalkom na zdobycie w ciągu 30 minut zaledwie 8 bramek!
Obrona i postawa w bramce Ekateriny Dzhukevej były w tym dniu mocną stroną MKS. Podopieczne Sabiny Włodek i Moniki Marzec (obie grały z Randers przed pięcioma laty) wykorzystywały błędy Dunek w ataku, gubione przez nie piłki i kilka razy udanie skontrowały.
W drugiej połowie, mimo początkowo słabszej postawy, lublinianki jeszcze wyraźniej kontrolowały przebieg spot-kania. Szybko odskoczyły na sześć bramek (14:8) i jedynym pytaniem pozostawały rozmiary ich zwycięstwa.
Miejscowe wprawdzie zerwały się raz jeszcze do walki w 45 minucie, gdy przy stanie 10:15, najlepsza w ekipie Randers, Johanna Westberg rzuciła dwie bramki z rzędu, ale przyjezdne szybko uciszyły Dunki, zdobywając trzy kolejne bramki (18:12 w 48. min).
Kilkanaście sekund później MKS wygrywał już różnicą siedmiu bramek 20:13. Ale lublinianki nie zadowoliły się takim rozmiarem wygranej i gdy w końcówce nadarzyła się okazja powiększenia przewagi, natychmiast wykorzystały wszystkie błędy gospodyń.
Polki rzucały bramki nawet grając w osłabieniu, a ostatnie dwie minuty wygrały 4:1 (po dwóch trafieniach Repelewskiej oraz jednym Marty Gęgi i Quintino) i na koniec zapewniły sobie okazałe zwycięstwo różnicą dziewięciu bramek.
Spotkanie rewanżowe w najbliższą niedzielę o godz. 17.
Randers HK 18 (8)
MKS Selgros Lublin 27 (11)
Randers: Lundsby - Westberg 4, Gosse 3, Hojlund 3, Andersen 2, Johansen 2, Jonsdottir 2, Cuadrabo Dehesa 1, Heindlah 1, Schumacher, Christiansen. Kary: 2 min. Trener: Mads Brandt
MKS: Dzhukeva - Quintino 8, Mihdaliova 5, Małek 4, Rola 4, Repelewska 3, Drabik 1, Gęga 1, Skrzyniarz 1, Nestsiaruk. Kary:10 min . Trener: Sabina Włodek
Sędziowali: Vadims Jaskins i Eduards Zabko (Łotwa); Widzów: 1021
MKS Selgros: Duży krok w stronę ćwierćfinału
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?