Jako główny powód negatywnej decyzji magistrat podał brak pieniędzy na sfinansowanie tego przedsięwzięcia. To już kolejna duża impreza sportowa, która nie znalazła aprobaty u lubelskich włodarzy.
W Lublinie nie próbowano nawet skonsultować się z potencjalnymi sponsorami. Ratusz od razu oddał imprezę walkowerem.
- Nie rozumiem takiego podejścia - mówi Tomasz Wójtowicz, najlepszy polski siatkarz, komentator ME w siatkówce kobiet. - Inne miasta biją się o prawo organizacji imprezy tej rangi, a u nas od razu mówi się nie. Czy ktoś wziął pod uwagę, ilu kibiców przyjechałoby do Lublina, ile razy nazwę miasta wymieniano by w telewizji.
Wójtowicz nie może zrozumieć decyzji władz, ponieważ ME to nie tylko wymierne korzyści marketingowe, ale i ekonomiczne. - Kibice muszą gdzieś spać i jeść. Taka impreza na pewno pomogłaby branży turystycznej i rozpromowała nasze miasto, tak jak było to w przypadku gospodarzy siatkarskich ME - dodaje były mistrz olimpijski.
O opinię nie poproszono tak-że Marka Lembrycha, prezesa LZKosz.
- Nie jesteśmy stroną w tych negocjacjach, ale szkoda, że nikt nas o zdanie nie zapytał - ubolewa Lembrych. - Jeśli rzeczywiście koszty byłyby nieadekwatne do zysków, to pierwszy odradzałbym organizację mistrzostw Europy. Ale wystarczyło negocjować, sprawdzić, ile można zbić z pierwszej ceny.
Jak zaznacza Lembrych, negocjacje nic by nie kosztowały, a wycofanie się z projektu już na starcie może w przyszłości negatywnie odbić się na wizerunku miasta.
Po prostu nas nie stać
Rozmowa z Michałem Krawczykiem, zastępcą dyrektora Kancelarii Prezydenta ds. Marketingu Miasta
Decyzja o tym, że Lublin nie ubiega się o organizowanie ME w koszykówce kobiet to był Pana pomysł?
Nie, to była decyzja prezydenta Adama Wasilewskiego.
A co na to prezydent Włodzimierz Wysocki, Gazecie Wyborczej powiedział, że dopiero od dziennikarzy dowiedział się o całej sprawie?
Włodzimierz Wysocki był pierwszą osobą, która zapoznała się z tą ofertą. Wydział Sportu nie był zainteresowany organizacją, dlatego sprawa została skierowana do Kancelarii Prezydenta.
Nie próbował go Pan przekonać, że może warto?
Zgodziłem się z argumentami, że miasta nie stać na organizację takiej imprezy. Koszt wyniósłby 5 mln zł, a my w budżecie na promocję mamy w 2010 roku 3,6 mln złotych. Powiem tak: jeśli mnie nie stać na samochód za 150 tysięcy, to go nie kupuję. Tak samo trzeba dysponować środkami miejskimi.
A korzyści? Robiliście zestawienie. Miasto mogłoby na tym sporo zyskać.
W piśmie przysłanym do nas były wyszczególnione korzyści. Zdaliśmy sobie jednak sprawę z tego, że samorządu nie stać na taką inwestycję.
W ostatnim czasie Lublin nie gościł imprezy sportowej dużej rangi. Czy nie za bardzo promocja skierowana jest na kulturę?
Każdy ma priorytety, a naszym jest zdobycie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury i skupiamy się przede wszystkim na promowaniu imprez kulturalnych. Chcemy, żeby Lublin kojarzony był z kulturą. Jeśli priorytetem byłoby być stolicą sportu, to na pewno taka impreza u nas by się odbyła.
To nie pierwsza porażka miasta
W ostatnim czasie w Polsce odbyło się kilka ważnych imprez rangi mistrzostw Europy, a kolejne są już zaplanowane. W żadnej z nich rola gospodarza choćby jednego meczu nie była i nie będzie powierzona Lublinowi. Mieszkańcy nie mogą liczyć na ME w piłce nożnej, MŚ w siatkówce, a nawet ME kobiet w koszykówce. Mało tego, Lublin miał okazję zorganizować finał Pucharu Polski w hokeju na lodzie, ale i ta impreza ostatecznie u nas się nie odbędzie.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?