Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mimo pandemii Teatr Muzyczny w Lublinie pracuje i święci triumfy

Leszek Mikrut
Dopiero od niedawna instytucje kultury, które jako jedne z pierwszych poddane zostały restrykcjom związanym z epidemią koronawirusa, zaczynają powoli otwierać dla publiczności swoje siedziby.

- W Teatrze Muzycznym ruszyły próby do nowych produkcji, które zostaną zaprezentowane widzom w nowym sezonie artystycznym - tłumaczy Ewa Sobkowicz, kierownik działu sprzedaży i promocji oraz specjalista ds. kontaktu z mediami.

- Będzie to kilka pozycji, np. spektakl "Historia tańca” - czyli historia rytmicznych ruchów ciała wykonywanych w takt muzyki od najdawniejszych czasów do współczesności. Nie zabraknie w nim m.in. tanga, tańca współczesnego czy tańca wschodniego - dodaje.

Teatr Muzyczny prowadzi także próby do bajki nie tylko dla dzieci, ale dla całych rodzin „O Krasnoludkach i Sierotce Marysi” w reżyserii Jerzego Turowicza. Na warsztacie artystów jest również widowisko muzyczne „Piosenka jest dobra na wszystko”.

- Na to oparte na piosenkach z Kabaretu Starszych Panów nowe widowisko TM chyba specjalnie nie trzeba będzie zapraszać publiczności - zauważa Ewa Sobkowicz - wszak słowa piosenki „Starsi panowie, starsi panowie dwaj, już szron na głowie, już nie to zdrowie, a w sercu ciągle maj”, którą śpiewali Jeremi Przybora i Jerzy Wasowski, ściągały przed telewizory prawdziwe tłumy…

Ale powrót do tradycyjnej działalności w obszarze kultury to nie tylko naturalna perspektywa, ale również obawy przed czymś, co nie jest do końca przewidywalne, czego nie można jednoznacznie zdefiniować. Bo po raz pierwszy wszyscy stykamy się z podobną rzeczywistością.

- Nie ukrywam, że każdy dyrektor podchodzi do powrotu z duszą na ramieniu - dzieli się swymi wątpliwościami z czytelnikami magazynu "Lajf" Kamila Lendzion, dyrektor TM w Lublinie. - Po pierwsze, w obawie o swoich pracowników i swoją wierną publiczność, o ich bezpieczeństwo. Po drugie, z towarzyszącym lękiem o to, czy widz, obarczony wiedzą o wirusie i ryzyku zachorowania, zechce wrócić do teatru mimo wprowadzanych reguł bezpieczeństwa zgodnych z zasadami reżimu sanitarnego. Okres pandemii przypadł na środek sezonu artystycznego. Mieliśmy zaplanowany repertuar do końca sezonu - nowe premiery i liczne plany związane z rozwojem instytucji. To wszystko musiało ulec diametralnej reorganizacji, przeszliśmy na tryb „uśpienia”, czekając pełni obaw o to, co przyniosą kolejne tygodnie. Teatr to miejsce INNE od wszystkich. By istnieć, potrzebuje stałego kontaktu z widzem, ciągłego doskonalenia się, prób i wreszcie spełnienia w postaci gry na scenie. To wszystko po raz pierwszy w historii zostało artystom odebrane - uzupełnia.

Teatrom musi się udać przetrwać ten niezwyczajny i niezwykle ciężki dla kultury okres. Ale będą musiały przestawić swą działalność na inne tory. Nadchodzący sezon zaś będzie dla nich swego rodzaju egzaminem z przedmiotu "zarządzanie instytucją kultury w czasach kryzysu". Publiczność będzie z pewnością obowiązywał sanitarny regulamin uczestnictwa w przedstawieniach, który zarówno widzom, jak i pracownikom teatrów da poczucie bezpieczeństwa. Z pewnością zwiększy się liczba kameralnych projektów, które wymusza na sferze kultury obecna sytuacja, a spektakle sceniczne odbywać się będą z 50% obłożeniem widowni, a więc z zachowaniem nowych zasad reżimu sanitarnego.

- Przed nami czas niepewności, czas budowania poczucia bezpieczeństwa w zespole, który mimo ogromnej tęsknoty za teatrem i chęci powrotu ma również swoje lęki i obawy - zauważa dyrektor Kamila Lendzion na łamach magazynu "Lajf". - Musimy zatem być czujni, pełni empatii na wszelkie wątpliwości. Reorganizacja dotyczy nie tylko sfery finansowej, ale przede wszystkim życia artystycznego jednostki. Już na początku pandemii zaczęłam planować pracę tak, by w przyszłym sezonie widz mógł nas regularnie odwiedzać. Jednak nasza praca będzie wyglądać nieco inaczej niż do tej pory - wyjaśnia.

Sezon artystyczny 2019/2020 brutalnie przerwany w marcu br. przez zdradziecki wirus będzie kontynuowany, a przede wszystkim wzbogacony, w kolejnym sezonie. Próby do trzech nowych tytułów już trwają. Tymczasem dotychczasowa działalność lubelskiego Teatru Muzycznego została dostrzeżona i doceniona na arenie krajowej.

Kilka dni temu w siedzibie Mazowieckiego Teatru Muzycznego w Warszawie zaprezentowano laureatów tegorocznej XIV edycji Teatralnych Nagród Muzycznych im. Jana Kiepury. Kapituła konkursu doceniła dwie premiery ostatniego sezonu TM w Lublinie - operetkę "Kraina Uśmiechu" oraz spektakl baletowy "Czajkowski - Taniec Miłości". Zaś dyrektor placówki Kamila Lendzion odebrała aż cztery nominacje w kategoriach:

* Najlepsze kostiumy - Marta Góźdź - „Kraina uśmiechu” F. Lehára;

* Najlepsza choreografia - Zuzanna Dinter-Markowska - „Czajkowski – Taniec miłości”;

* Najlepszy tancerz klasyczny - Filip Krzyżelewski - tytułowa rola w spektaklu "Czajkowski - Taniec miłości”

* Najlepsza reżyseria - Joanna Lewicka - „Kraina uśmiechu” F. Lehára.

- Przyznane nominacje są efektem ciężkiej pracy całego zespołu, jak również dowodem trafnych decyzji i właściwego kierunku, w jakim zmierza Teatr Muzyczny w Lublinie pod sterami dyrektor Kamili Lendzion - zauważa Ewa Sobkowicz. - Nasz teatr otrzymał najwięcej nominacji ze wszystkich teatrów muzycznych w Polsce, a więcej zdobyły tylko 3 sceny operowe. Wręczenie nagród odbędzie się 28 września br.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto