Dodaj zdjęcie profilowe

avatarnorak

Lublin

Znalazł brata po 30 latach

2014-06-12 15:25:29

W dzieciństwie zostali rozdzieleni. Jeden z braci miał pójść do domu dziecka, drugi do rodziny zastępczej. Znikają sobie z oczu na długi czas. Po 30 latach odnajdują się w internecie, na portalu społecznościowym...

Początek


Rozdzieleni zostali z powodu problemów wychowawczych ich rodziców. Ojciec miał problemy z alkoholem, matka miała nerwicę. Młodszy brat trafia do domu dziecka. Nie na długo. Rodzina podejmuje skuteczne starania o jego powrót do domu rodzinnego.

Dom rodzinny


Kawalerka. 29 metrów kwadratowych, jeden pokój, ślepa kuchnia, ciasna łazienka. Małe dzieci w tym „domu” rodzinnym, wesoło sobie biegają. Nad głowami latają różne przedmioty, którymi rodzice się obrzucają. Czasem któryś przedmiot trafi w okno, i leci szyba. Gdy już wszystkie szyby zostały wytłuczone, dobroduszny ojciec wiesza zamiast firanek, duży koc. Dobry koc, zatrzyma zimno lecące do środka. W końcu to późna jesień i niedługo zima.

Rodzina zastępcza


Tymczasem starszy brat w wieku 3 lat trafia do rodziny zastępczej. Trafia z piekła do nieba. W nowym domu niczego mu nie brakuje. A już najbardziej, to nie brakuje mu modlitwy. Hodowany jest na księdza, i to na takiego porządnego, co najmniej kanonika. Do 19 roku życia wychowywany jest w bardzo konserwatywnej, katolickiej rodzinie.

Szpital


Młodszy brat, takiego „szczęścia” nie zaznał. Żył i dorastał w piekle, pełnym kłótni, przemocy i alkoholu. Nie jednokrotnie ucieka z domu. Stacza się na dno. Nie jest w stanie ukończyć szkoły średniej. Dochodzi do pożaru w mieszkaniu. Niektórzy twierdzą, że była to próba samobójcza. Dlatego Adam M. zostaje przewieziony do Szpitala Psychiatrycznego w Gorzowie Wielkopolskim.

„To był czysty przypadek” – mówi Adam. – „Zasnąłem nad pisaniem książki. A ponieważ dużo palę, zasnąłem z petem w gębie. No i stąd ten pożar...”
W szpitalu nie był długo. Wszystko się wyjaśniło. Znalazł się tam przez pomyłkę. Zdążył jednak poznać kawałek bardzo ciekawego świata. I ten świat przelewał na papier. Zaczęła powstawać jego powieść.


Punkty zwrotne w życiu braci


Na całe szczęście jednak, ani jednemu bratu nie udaje się całkowicie upaść, ani drugiemu nie udaje się zostać księdzem. Szpital psychiatryczny w przypadku pierwszego oraz seminarium duchowne i nowicjat w przypadku drugiego z braci stają się punktami zwrotnymi w ich życiu. Pierwszy brat pisze książkę o swoich przeżyciach, drugi ucieka z zakonu i zaczyna uczyć się życia „na wolności”.

Spotkanie na Naszej Klasie


Drugi brat wiedział, że w rodzinie biologicznej został ktoś z rodzeństwa. Ale rodzina zastępcza blokowała cały czas wszelkie próby kontaktowania się z poprzednią rodziną. Po odejściu z zakonu intensywnie szukał brata na portalach społecznościowych. I znalazł go na popularnej niegdyś Naszej Klasie.

„Cztery śmierci” – wspólny projekt


Bracia nawiązują kontakt. Najpierw mailowy, potem telefon, aż w końcu dochodzi do spotkania. Dużo rozmawiają. Każdy z nich otarł się o inne dno. Pojawia się temat książki napisanej przez młodszego brata. Jest trochę wulgarna, pornograficzna ale jednocześnie bardzo mocno filozoficzna. Starszy brat, i niedoszły kaznodzieja postanawia wykorzystać swoje seminaryjne umiejętności, i nagrać audiobooka z tekstem brata. Trzeba było tylko znaleźć nie drogie studio nagrań. Muzykę zrobili sami, jak i inne efekty dźwiękowe. Produkcja audiobooka potrwała kilka miesięcy. W ten sposób powstał najbardziej magiczny audiobook w sieci. Trochę musieli jeszcze poczekać, zanim Audioteka podpisała z nimi umowę i włączyła audiobook do sprzedaży, ale udało się. Powstał najdziwniejszy audiobook, jaki kiedykolwiek pojawił się w sieci.

„Ten audiobook jest szczery do bólu” – mówi Adam – „Jeśli słyszymy, że bohaterowie uprawiają seks, to oni to naprawdę robili. Jeśli ktoś wymiotuje, to znaczy, że naprawdę ktoś wymiotował. A konkretnie mój brat. Dwa palce i... Że już nie wspomnę o scenie samogwałtu...”.

”Książka „Cztery śmierci” jest miejscami dosyć ciężka – dodaje Marek, lektor w tejże produkcji – „Porusza bowiem trudne tematy egzystencjalne. Efekty dźwiękowe, oraz muzyka, którą dodałem do audiobooka, sprawiły, że słuchanie tej książki staje się nie tylko lekkie, ale wręcz narkotycznie przyjemne”.

Razem ale osobno


Mimo, że bracia się odnaleźli, i często się kontaktują, to jednak każdy dalej żyje w swoim mieście. Adam mieszka nadal w Gorzowie. Tutaj pracuje nad kolejną swoją książką.
Marek założył rodzinę w Lublinie. Po udanej produkcji „Czterech śmierci” postanawia podjąć się produkcji kolejnych audiobooków.

Jesteś na profilu norak - stronie mieszkańca miasta Lublin. Materiały tutaj publikowane nie są poddawane procesowi moderacji. Naszemiasto.pl nie jest autorem wpisów i nie ponosi odpowiedzialności za treść publikowanej informacji. W przypadku nadużyć prosimy o zgłoszenie strony mieszkańca do weryfikacji tutaj