Mieszkańcy Bronowic chcą świateł na ul. Krańcowej. Nie czują się bezpiecznie

- Kierowcy jadą tu szybko, nawet ścigają się - opowiada Magdalena Haraś z Bronowic. - Przydałyby się światła. Kierowcy nie stosują się do znaków. W pobliżu działają sklep, podstawówka, gimnazjum oraz przedszkole.

- Nieraz człowiek sam musi wejść na jezdnię i wymusić pierwszeństwo, bo inaczej samochody nie dadzą przejść - dorzuca Agnieszka Wypych, która często przechodzi tamtędy ze swoim synkiem. Może jak będzie sygnalizacja, to kierowcy zwolnią - liczy.

Podobnego zdania jest ponad 1100 mieszkańców, którzy poparli inicjatywę uchwałodawczą w sprawie budowy sygnalizacji. Większość jest już zmęczona niebezpiecznym przejściem. Odczucia mieszkańców potwierdzają statystyki. W 2013 r. na skrzyżowaniu doszło do ośmiu kolizji. W następnym roku do dziewięciu kolizji oraz dwóch wypadków, w których dwie osoby zostały ranne.

Z pomiarów ruchu przeprowadzonych przez Zarząd Dróg i Mostów w październiku i listopadzie ubiegłego roku wynika, że ulicą przejeżdża ok. 2700 pojazdów na godzinę. "Są to wartości bardzo duże, powodujące, że przekraczanie jezdni przez pieszych (...) jest utrudnione" - czytamy w piśmie ZDiM z 12 stycznia.

Są też wątpliwości. Nowa sygnalizacja świetlna może spowolnić ruch na trasie, która ma być elementem obwodnic śródmiejskich, dlatego ratusz proponuje dodatkowe rozwiązanie.

- Konieczne będzie wydzielenie pasów do skrętu w lewo, a więc zmiany w geometrii całego skrzyżowania. Taka sygnalizacja będzie musiała być koniecznie skoordynowana z sygnalizacją na skrzyżowaniu ul. Krańcowej z Drogą Męczenników Majdanka, ponieważ odległość między tymi dwoma skrzyżowaniami to zaledwie 130 metrów - tłumaczy Karol Kieliszek z Urzędu Miasta.

Koszt inwestycji szacuje się na 2 mln złotych. Radni zadecydują o jej losie podczas sesji w przyszły czwartek.