We współpracy z Urzędem Miasta restauratorzy wymyślili akcję „Ratujmy Gastro w Lublinie”. Jej facebookowy profil startuje w piątek. Można się w nią włączyć używając na portalach społecznościowych hasztagu: #ratuJEMYgastro.
- Chcemy dotrzeć do mieszkańców, gotować dla nich i umilać im czas. Bez tego nie utrzymamy miejsc pracy - wyjaśnia Izabela Kozłowska-Dechnik, właścicielka Mandragory.
- Akcja będzie miała charakter kampanii promocyjno-informacyjnej prowadzonej w przestrzeni miasta i w mediach społecznościowych. Jej celem jest zachęcenie mieszkańców do korzystania z usług lubelskiej branży gastronomicznej na miejscu w lokalach, jak i w dostawie do domu czy biura przy zachowaniu wszystkich obowiązujących w czasie pandemii względów bezpieczeństwa. Chcemy również uświadomić mieszkańców, że mimo trudnej sytuacji, lubelska branża gastronomiczna jest bezpieczna i ma wiele do zaoferowania – informuje Katarzyna Duma, rzecznik prezydenta Lublin.
- Angażując się w realizację kampanii, chcemy nie tylko pomóc lubelskim restauratorom, ale też podziękować im za solidarną postawę, którą pokazali angażując się w Akcję „Wzywamy posiłki” - dodaje Duma. Zdaniem restauratorów, bez wsparcia mieszkańcom ich branży grozi załamanie.
W gastronomii wrze
Podczas czwartkowej konferencji prasowej rzecznik Ministerstwa Zdrowia mówił o rosnącej liczbie zachorowań. Zaapelował o zachowanie bezpieczeństwa: noszenie maseczek i dystans społeczny. Rezonans wśród restauratorów wywołały jego słowa o lokalach gastronomicznych.
- Obrazki, które możemy zobaczyć czasem u państwa w kanałach telewizyjnych, z przepełnionych lokali to jest totalny brak odpowiedzialności. Z jednej strony niestety brak odpowiedzialności osób, które celebrują spożywając nie tylko dania, ale też alkohol. Z drugiej strony czasem zdarza się także nieodpowiedzialność restauratorów, podmiotów gospodarczych w tym zakresie – powiedział Wojciech Andrusiewicz.
Właściciele restauracji uważają, że obwinianie ich o wzrost liczby zachorowań jest nieuczciwe. Część rozważa wyjście na ulice i protestowanie przeciwko rządowym ograniczeniom. Zgodnie przyznają, że jest to jednak rozwiązanie ostateczne.
- Gastronomia to nie jest polityka. Tu przychodzi każdy. Naszą misją jest stworzenie naszym gościom przyjemnej i bezpiecznej atmosfery. Nie chcemy politykować, chcemy pracować - podkreśla Izabela Kozłowska-Dechnik.
Według danych przedstawicieli branży, w Polsce jest ponad 76 tys. lokali gastronomicznych, które generują ok. 37 mld zł PKB. Z powodu ograniczeń wprowadzonych na czas pandemii zamknięcie grozi ok. 30 tys. lokali, a pracę może stracić ok. 400 tys. osób.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?