Market na kościach. Spór przy ul. Unickiej (materiał Dziennikarza Obywatelskiego)

Oznak walki nie widać, no chyba że śladem jest tablica przy ul. Walecznych, którą ktoś powiesił z napisem "Stary cmentarz unicki (greko-katolicki). Chroniony prawnie. Po drugiej stronie ulicy".

Na miejscu cisza. Na skraju terenu przeznaczonego pod budowę marketu wykopano rów w celu położenia kabla energetycznego. Wystarczyła chwila, aby znaleźć pozostałości przeszłości naszego miasta. Rozpołowiona kość w ścianie wykopu, fragmenty szkła, ceramika leżąca swobodnie na górkach ziemi. Ceramika ta młodsza zielono szkliwiona a także ta starsza, wypalana w piecu, być może robiona jeszcze na kole.

Coś na pewno jeszcze można znaleźć. Teren niby zabytkowy, pod ochroną konserwatora, lecz żadnych śladów opieki i zabezpieczenia nie widać. Naprzeciwko komisariatu policji, każdy kto chce może poszperać w ziemi z przeszłości i sam stwierdzić, że teren ten nie jest tak bezwartościowy dla przeszłości miasta. Tym bardziej taki, z którego powinno się wyciąć wszystkie drzewa i postawić tu kolejny market.

Można zrozumieć mieszkańców, że nie chcą pod oknami tirów, hałasu pochodzącego z rozładunku towaru, ruchu aut pod blokami. Z drugiej zaś strony trudno się doszukać w działaniach lubelskiego konserwatora zabytków jakichś drastycznych decyzji. Wszak nasza lubelska Plaza stoi w miejscu równie bogatym archeologicznie i historycznie.

Najgorsze jest to, że w naszym mieście zaczyna się wykorzystywać tereny o znaczeniu historycznym do budowy kolejnych marketów, które niszczą mały osiedlowy handel. Mieszkańcy, którzy nie chcą tego typu obiektu pod swoimi blokami, kierują się także poczuciem innych wartości, niż drzewa czy handel. Dla wielu z nich tożsamość historyczna i pamięć o zmarłych są wartościami nadrzędnymi. Dla inwestorów to jedna z przeszkód w tworzeniu biznesu.

Czytaj więcej o sprawie:

• Budowa supermarketu na rogu Unickiej i Walecznych: Drzewa bez ochrony
• Supermarket u zbiegu Unickiej i Walecznych? Mieszkańcy protestują