Mała architektura Lublina (materiał Dziennikarza Obywatelskiego)

Kilkanaście dni temu na moim blogu znalazła się zagadka dotycząca rzeźby na kamienicy przy Placu Zamkowym 10. Została odgadnięta i cieszy mnie, że są tacy wśród czytelników MM, którzy interesują się tego typu szczegółami.

Są sprawy do których trzeba wracać i dlatego kontynuując ten temat, tym razem poruszę problem ozdobników kamienic i małej architektury.

Nie każdy przechodzeń zauważa, że coraz mniej widzimy małych elementów architektury. Część z nich usuwana jest podczas remontów, część z nich zginęła w dziwny niezauważalny sposób na przestrzeni wielu lat i dziwne, że nie zostało to zauważone przez osoby, które powinny pilnować takich elementów będących częścią zabytków. Widocznie są zbyt małe i nie zwraca się na nie uwagi.

Postać przypominająca niedźwiedzia z zagadki, wymaga pilnego odnowienia, ale na szczęście mimo złego stanu uchowała się.

Zginęła natomiast bezpowrotnie druga postać przypominająca goryla, która była na tym samym dachu, na drugim rogu kamienicy przy Placu Zamkowym.

O tej drugiej postaci - rzeźbie pisał parę lat temu Kurier Lubelski i dwa lata temu Dziennik Wschodni, ale mimo że minęły dwa lata nic się nie zmieniło. Nadal na lewym cokole jest tylko niewielka pozostałość po zniszczonym kilka lat temu elemencie. Kamienica była remontowana w 2009 roku i padła wówczas dziwna wypowiedź przedstawiciela ADM Centrum, że nie wiadomo kiedy uda się odtworzyć tą rzeźbę, bo nie ma w tej chwili pieniędzy.

Ile ta chwila będzie jeszcze trwała? Czy jest to aż tak wielki koszt? Jeśli administracja nie ma pieniędzy to może trzeba poszukać sponsorów. Może sponsorem mógłby zostać jeden z banków, które mieszczą się na dole tego budynku?
A może zależy komuś, by poszło wszystko w zapomnienie i by nie było tych rzeźb w ogóle?

Ciekawe jest to, że nie jest znana historia i autor tych rzeźb, które znalazły się na tym budynku. Symbolikę ich badał nieżyjący już prof. Panas z KUL i wiązał ją z Widzącym z Lublina, który mieszkał w domu, który istniał prawie naprzeciwko obecnego budynku.

Jest to ciekawy temat, który wiąże się z istniejącą w tym miejscu dzielnicą żydowską i zbudowanymi w tym miejscu dziesięcioma kamienicami w latach 50 ubiegłego wieku. Dla przypomnienia na załączonych zdjęciach wykonanych przeze mnie, jest omawiany wcześniej niedźwiedź z przepaską na oczach, na kolejnym pozostałość drugiej figury oraz jej zdjęcie figury w całości (potwór przypominający goryla) z miedziorytu Leona Urbańskiego wyszukane w materiałach znajdujących się internecie.

Nie jest to jedyny element architektury jaki bezpowrotnie zaginął.

Kolejnym jest rycerz, którego sylwetka znajdowała się jeszcze w latach sześćdziesiątych przy górnej części schodów przed Zamkiem. Dlaczego zginął i dlaczego nie wrócił na swoje miejsce od tylu lat? Dowiemy się czegoś więcej o nich, czy też pójdzie ta sprawa w całkowite zapomnienie?

Przypominam zaginionego rycerza na kolejnym zdjęciu. Z opowiadań starszych ode mnie ludzi wiem, że w Lublinie poginęły bezpowrotnie zdroje żeliwne przy paru kamienicach i zastanawiam się, czy zostały one skradzione, czy też uznano podczas remontów, że są zbyteczne a były one przecież ciekawym elementem małej architektury.

Zdroje nie musiały czynne, ale mogły chyba istnieć! Zginęła też bezpowrotnie bliżej nieokreślona rzeźba, która jak mi opowiadano była przed schodami do Zamku, ale niestety nie udało mi się odnaleźć dobrego zdjęcia.

Idąc od Bramy Grodzkiej w kierunku Zamku, każdy widzi w jakim stanie od wielu już lat, są balustrady. W czwartek był przegłosowany budżet Lublina na 2011 i mam nadzieję, że znaleziono pieniądze na odbudowanie zniszczonych balustrad na Trakcie Królewskim, które zastąpiono koszmarną prowizorką. Jest to jedno z najbardziej uczęszczanych miejsc przez turystów i mieszkańców Lublina, więc po remoncie znacznie poprawi się wrażenie estetyczne związane z tym miejscem i nie będziemy musieli się wstydzić obecnego jej stanu.