Sklepowe półki uginają się pod ciężarem gadżetów, które przyciągają dzieci, jak magnes. - Wybór jest ogromny. Co kupimy, zależy tylko od zasobności portfela – mówi pani Jolanta, która na zakupy wybrała się do supermarketu. – Staram się kupować z głową, ale i tak wydam na wyprawki dla dwójki dzieci po kilkaset złotych.
W sklepach przebojem są kolorowe kleje o zapachu owocowym albo z brokatem, niełamliwe ołówki, które przetrwają nawet uderzenie młotkiem, długopisy z laserem albo stemplem, blok z fluorescencyjnym papierem, czy kredki, które malują w kilku kolorach na raz. Modny uczeń nie obędzie się bez dziurkacza wycinającego gwiazdki i koniczynki, linijki złożonej z puzzli, czy gumki szminki. Furorę na okładkach zeszytów robią – idolka nastolatek – Hannah Montana oraz bohaterowie animowanego serialu Włatcy Móch. - Nowością na rynku są m.in. asymetryczne flamastry o podwójnej końcówce, lakierowane i pokryte brokatem zeszyty z kolekcji Keith Kimberlin z pieskami i kotkami, a także limitowana seria zeszytów Pigna wydanych na 50-lecie NASA – mówi Piotr Kozłowski ze sklepu papierniczego Bas. – Uwagę przyciągają też ekozeszyty z papieru z recyklingu, kredki świecowe, które są bezpieczne nawet dla 2-latków, a także jadalny papier, który przywiozłem z zagranicy jako ciekawostkę.
Kwestią „być albo nie być” w szkole stają się również technologiczne nowinki.
–Dziś, żeby być modnym trzeba mieć laptopa, nowoczesny telefon komórkowy z aparatem, funkcją odtwarzania muzyki i filmów oraz dobry aparat cyfrowy – wyjaśnia Daniel Rosiński ze sklepu Vobis Digital Partner. I choć szkolne gadżety mogą przyprawić o zawrót głowy, specjaliści radzą, by kupować z rozsądkiem. – Lepiej unikać kupowania przedmiotów, które będą rozpraszać uwagę, bo szkoła to nie miejsce na zabawę – doradza Anna Dudek-Janiszewska, wicekurator oświaty w Lublinie. – Najlepiej poczekać na spotkanie z nauczycielem i dowiedzieć się, jakie przybory szkolne przydadzą się w czasie lekcji. Najważniejsza jest funkcjonalność, nie estetyka.
Swoje zdanie mają też psychologowie. – Jeśli kupimy dziecku coś wyjątkowego, jego samoocena wzrośnie, ale możemy wzbudzić zazdrość lub złość jego rówieśników. Z drugiej strony, jeśli nie kupimy dziecku tego, co mają wszyscy, maluch może poczuć się gorszy – wyjaśnia dr Marcin Florkowski, psycholog. – Najlepiej, by dziecko nie odstawało od grupy. Zakupy warto robić z umiarem, biorąc po uwagę, do jakiej szkoły chodzi dziecko i w jakim rozwija się środowisku.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?