Lublinianie chcą komunikacji miejskiej z Nałęczowem. Potrzebna jest zgoda trzech gmin

Od pięciu lat o połączenie Lublina komunikacją miejską z Nałęczowem zabiega Marian Danielewicz. Twierdzi, że na połączeniu zyskałyby nałęczowskie senatoria, branża turystyczna i gastronomiczna.

- Takie połączenie byłoby z korzyścią dla kuracjuszy, turystów i seniorów. Nałęczów byłby mniej zadymiony, byłoby mniej korków - wyjaśnia mieszkaniec Lublina.

Obecnie z Lublina do Nałęczowa i z powrotem można dojechać prywatnymi busami. Zdaniem Mariana Danielewicza, niskopodłogowe autobusy z taboru MPK byłyby bardziej przyjazne seniorom i osobom niepełnosprawnym niż ciasne busy.

- Potwierdzam, że były prowadzone rozmowy z władzami Nałęczowa. Rozmowy bardziej ukierunkowane były na to, aby to połączenie miało charakter sezonowy. Jednak na ten moment żadne decyzje oraz deklaracje ze strony gminy nie zapadły

– informuje Justyna Góźdź, Zarząd Transportu Miejskiego w Lublinie.

Uruchomienie komunikacji miejskiej poza granicami Lublina wymaga podpisania porozumienia z gminami, przez które przebiegać ma linia. Kolejnym krokiem byłoby zawarcie umowy, która określałaby trasę przejazdu, liczbę kursów oraz wysokość odpłatności. W przypadku połączenia Lublina z Nałęczowem trasę muszą zaakceptować gminy Jastków i Wojciechów.

Ostatnie rozmowy dotyczące utworzenia linii autobusowej odbyły się pod koniec 2019 r. Porozumienia brak.

- Planowaliśmy w tym roku uruchomienie całorocznej komunikacji Lublin-Nałęczów, jednak z uwagi na brak środków finansowych w jednej z gmin, plan ten nie został zrealizowany - mówi Justyna Kuzioła, zastępca burmistrza Nałęczowa. Dodaje, że jeszcze w tym roku miasto zakupi autobus elektryczny, który będzie kursował między centrum a dworcem PKP.

Zdaniem zastępcy burmistrza do połączenia nie chciała się dorzucić gmina Jastków. Dwa lata temu w Tomaszowicach, w gminie Jastków, powstał węzeł przesiadkowy. Swój bieg kończy tam linia 33 z Lublina. Od Andrzeja Deca, zastępcy wójta Jastkowa dowiedzieliśmy się, że tutejsi mieszkańcy mają zapewniony dostęp do komunikacji miejskiej i nie przewiduje dopłacania do połączeń dla sąsiednich gmin. - Nie mamy takich planów - twierdzi Andrzej Dec.