Na problem nieobecności pieszych patroli SM zwrócił uwagę pan Tomasz z Czechowa. Mężczyzna od dawna użera się z pijaczkami śmiecącymi pod jego blokiem. Zdenerwowany Czytelnik pyta w mailu, gdzie są służby porządkowe i sam sobie odpowiada: "Na pewno nie tutaj, bo przez ponad 7 lat nie spotkałem żadnego pieszego patrolu Straży Miejskiej, a przecież te butelki nie spadły z nieba, tylko po prostu latem są to miejsca masowych imprez piwno-alkoholowo-towarzyskich" - pisze pan Tomasz. Jego zdaniem, nieczęsto strażnicy zapuszczają się poza centrum, a w nocy nie sposób ich tam zastać. "Żaden szanujący się strażnik nie będzie się przecież chandryczył po zmroku z pijaną młodzieżą, bo to niebezpieczne, nieprzyjemne (...). Oczywiście Straż Miejska pojawiła się natychmiast, kiedy raz zdarzyło mi się dwoma kołami zaparkować w błocie przed blokiem - wtedy zjawili się błyskawicznie, bo wysiłek żaden, a kasa (co prawda marne 100 zł) dla miasta pewna" - opisuje.
Strażnicy zaprzeczają. - Zarówno w centrum miasta, jak i w pozostałych dzielnicach pełnią służbę nasze patrole piesze i zmotoryzowane. Straż Miejska funkcjonuje całą dobę - również w godzinach nocnych czynny jest telefon dyżurny (986), a patrol podejmuje interwencje, np. w przypadkach zakłócania spokoju, spożywania alkoholu czy aktów wandalizmu - wyjaśnia Ryszarda Bańka, rzeczniczka prasowa SM.
Lubelska SM podzielona jest na trzy oddziały - Północ, Centrum i Południe. Liczą one odpowiednio 24, 39 i 30 strażników. - Na dziennej zmianie pełni służbę średnio 40 osób. Funkcjonariusze ze wszystkich oddziałów wykonują szereg zaplanowanych zadań (np. kontrole pod kątem czystości w mieście), a oprócz tego są w stałym kontakcie radiowym z dyżurnymi, którzy przekazują im bieżące interwencje od mieszkańców - dodaje R. Bańka.
ZOBACZ TAKŻE
SONDA Czy na osiedlach jest wystarczająco dużo strażników?
Jadwiga Wójcik: - Nie spotkałam jeszcze żadnego strażnika miejskiego na osiedlach. Lublin nie jest miastem bezpiecznym, dlatego określone służby powinny nas chronić. Zwiększenie liczby strażników bardzo pomoże.
Tadeusz Radej: - Jako mieszkaniec Kośminka mogę z całą pewnością stwierdzić, że strażników jest za mało. Jeśli już się pojawiają, to tylko po to, żeby nałożyć mandaty za zanieczyszczanie środowiska. Nie zajmują się prawdziwymi przestępcami.
Mirosław Fil: - Strażników miejskich widuję bardzo rzadko w centrum i na osiedlach. A bardzo by się przydali, bo ich obecność odstraszyłaby potencjalnych przestępców. Powinni wlepiać mandaty, bo kara pieniężna jest najlepszym straszakiem.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?