Lublin: Protest przeciw budowie przedłużenia al. Solidarności

- Tak, nasze pismo należy odbierać jako protest przeciw tej drodze – przyznaje Maria Dudziak, przewodnicząca Zarządu Dzielnicy Szerokie. – Ta inwestycja po prostu utrudni nam codzienne życie. Choćby to, że dzieci będą mieć utrudnione dojście do Szkoły Podstawowej nr 14 przy al. Warszawskiej.

Lista zarzutów jest dłuższa. Mieszkańcy obawiają się likwidacji ujęcia wody przy ul. Wodnej.

Projekt mówi o zamknięciu zaledwie jednej z dziewięciu studni, ale zdaniem protestujących spływające zanieczyszczenia mogą w ciągu pięciu lat wymusić wyłączenie całego ujęcia. Ratusz twierdzi tymczasem, że obawy te są nieuzasadnione. – Gdyby było jakieś zagrożenie dla ujęcia, nie byłoby zgody na tę inwestycję – odpowiada Karol Kieliszek z Urzędu Miasta.

Podobnie magistrat odnosi się do zarzutu, że za mało będzie wjazdów na nowy odcinek al. Solidarności, co utrudni dojazd służb ratunkowych.

– Wszystko jest zgodne z przepisami – mówi Kieliszek. Protestujący nie godzą się również na zmianę koryta rzeki Czechówki. Wbrew temu, co mówi miasto, radni Szerokiego twierdzą, że budowa wymusi okrojenie skansenu.

Zarząd dzielnicy podkreśla, że nowa droga będzie niepotrzebnym dublowaniem al. Warszawskiej, którą obecnie odbywa się ruch w stronę Warszawy.

Przeciwnicy inwestycji uważają, że po wybudowaniu obwodnicy ruch na al. Warszawskiej zmniejszy się na tyle, że z powodzeniem będzie mogła pełnić rolę wyjazdu do stolicy. Urząd odpowiada, że aleja jest za wąska, nie można jej poszerzyć i że nie będzie łączyć się z żadnym węzłem obwodnicy.

– Chcemy, by prezydent publicznie odpowiedział na wszystkie nasze zarzuty – mówi Dudziak. Ratusz zapowiada natomiast, że budowy nie wstrzyma i że zacznie się ona we wrześniu.

Al. Solidarności ma być gotowa w 2014 r., będzie mieć 3,8 km, budowa pochłonie 319 mln zł. To najdroższa miejska inwestycja w historii Lublina.