Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lublin: Pożar przy Grygowej. Nocny koszmar (zdjęcia)

Karolina Szubiela
Karolina Szubiela
Prawdopodobnie podpalenie było przyczyną pożaru, który wybuchł w jednym z budynków socjalnych przy ul. Antoniny Grygowej w środę w nocy. Mieszkańców ewakuowano, sześć osób trafiło do szpitala. Są już w domu.

Pożar wybuchł około 1 w nocy w budynku 4 I, w którym znajduje się dwanaście mieszkań. – Ludzie już spali – opowiada jeden z mieszkańców bloku. Pierwsza obudziła się kobieta, która mieszka na parterze. – Usłyszała, że coś się dzieje, że ktoś coś rzucił koło drzwi – opowiada lokatorka bloku. – Zaczęła krzyczeć „ratunku” i w koszuli nocnej pobiegła wezwać strażaków. W tym czasie jej syn próbował gasić ogień.

Okazało się, że paliła się wersalka, która stała oparta o ścianę w pobliżu drzwi wejściowych do budynku. – Było bardzo dużo dymu, wciąż go czuć w mieszkaniach – dodaje mieszkaniec sąsiedniej klatki. – W sumie paliła się nie tylko wersalka, ale później zajęły się drzwi odcinając drogę ucieczki. Temperatura na pierwszym piętrze była tak wysoka, że stopiły się przewody elektryczne, liczniki. Na szczęście mieszkania pozostały nietknięte.

Strażacy zareagowali natychmiast. – Zgłoszenie otrzymaliśmy o 1.02, na miejscu byliśmy o 1.03 – mówi Michał Badach, rzecznik lubelskiej Straży Pożarnej. – Na miejscu pracowało siedem wozów, około 36 strażaków. Przed drugą ogień został ugaszony, ludzie ewakuowani. Strażacy opuścili miejsce zdarzenia o 5.15.

Lokatorzy z Grygowej bardzo chwalą strażaków za szybką pomoc.

– Nie tylko zjawili się natychmiast, ale uratowali nas – mówią. – Dzięki szybkiej reakcji nic poważnego się nie stało. Strażacy wyważali drzwi do mieszkań, w których spali lokatorzy i wyciągali ich z budynku przez okna. Jesteśmy im ogromnie wdzięczni.

W wyniku pożaru sześć osób trafiło do szpitala. – Troje dorosłych - starszy pan, kobieta na wózku i matka oraz troje dzieci – wymieniają lokatorzy. – Wszyscy z podejrzeniem zatrucia. Wrócili już do domu.

Lokatorzy zaczęli już sprzątać budynek. Z pomocą przyszedł MOPR, który zadbał o środki czyszczące dla wszystkich poszkodowanych.

Teraz sprawą zajmie się policja. Prawdopodobną przyczyną pożaru było podpalenie. Michał Badach potwierdza i dodaje, że wina częściowo spoczywa na samych lokatorach, gdyż zostawili w pobliżu drzwi wyjściowych wersalkę. – A przecież jednym z zaleceń pokontrolnych w ubiegłym roku po tragedii w Kamieniu Pomorskim było właśnie m.in. nie ustawianie materiałów łatwopalnych w ciągach komunikacyjnych i w pobliżu wyjść z budynku – kwituje.


Więcej o sprawie przeczytasz tutaj: Ul. Grygowej: Pożar w budynku socjalnym.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto