O czworonogu, który błąka się w okolicy ul. Ułanów oraz marketów Tesco i Obi poinformowała nas Czytelniczka. Według niej, miesiąc temu pojawił się przy jednym z domów. Potem kilkoro mieszkańców zaczęło go dokarmiać.
Zgłaszali bezpańskiego psiaka bezpośrednio do schroniska, dzwonili też do Straży Miejskiej i do ochrony środowiska. Bez skutku.
– Pracownicy schroniska kilka razy próbowali go odłowić, ale pies jest bardzo nieufny. Nie pozwala do siebie podejść na taką odległość, żeby można go było złapać – tłumaczył Marcin Gileta ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie.
– Zastosowanie środka usypiającego jest w tym przypadku ryzykowne. Kiedy zacznie działać, pies może wpaść pod samochód.
Ale od tego czasu minął ponad tydzień, a pies dalej chodził po osiedlu.
Dostał imię „Misio” i mieszkańcy zaczęli szukać osoby, która mogłaby go przygarnąć. To też się nie powiodło, a w dodatku niedawno zaatakował go inny pies. We środę zgłosiliśmy się znowu do schroniska.
– Codziennie wyjeżdżamy po kilka razy po bezpańskie zwierzęta. W sprawie tego psa ostatnio nikt nie dzwonił – Marcin Gileta, pracownik schroniska.
Obiecał, że jeśli mieszkańcy osiedla wskażą gdzie dokładnie w danej chwili jest pies, to na pewno przyjadą. Udało się.
We środę przed godziną 20 na osiedle przyjechał pracownik schroniska. Pies się go bał, ale znalazł się na to sposób.
– Największe zasługi miała właścicielka suczki mającej cieczkę. To właściwie najbardziej zwabiło Misia. Ta pani założyła i zacisnęła mu pętlę na szyi, a pan umiejętnie wsadził psa do samochodu – relacjonuje pani Ewa.
Pies trafił do kliniki weterynaryjnej przy ul. Głębokiej.
Kalendarz siewu kwiatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?