Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lublin: Nowalijki trafiły na rynek

Elżbieta Pawelec
Elżbieta Pawelec
Świeże pomidory, szczypiorek i ogórki już kuszą lublinian swoim apetycznym wyglądem. Nowalijki właśnie trafiły na rynek.

– Spośród polskich nowalijek są już: natka, szczypiorek, sałata, ogórki, pomidory. Importowane mamy pomidory i rzodkiewkę – mówi pani Mirka z targu na Wileńskiej. – Wiele osób chętnie sięga po nowalijki, mimo ich niezbyt niskich cen.

- Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę, że te młode jarzyny nie zawsze wychodzą nam na zdrowie – mówi pan Zygmunt, emeryt z Czubów.

– Nowalijki rosną w warunkach sztucznych, pod przykryciem, bez naturalnego słońca, nie mogą więc być w pełni zdrowe. Żeby urosły, muszą być podkarmione związkami zawierającymi azotany i metale ciężkie np. ołów – wyjaśnia Izabela Lis, dietetyk. – Dostępne teraz pomidory w większości są importowane z cieplejszych krajów. Tam zrywa się je niedojrzałe, nieraz zielone. Następnie używa się różnych preparatów chemicznych, by na nasz rynek dotarły w dobrej kondycji. Tego typu pomidory  mogą wywyływać alergię – dodaje.

Bardziej optymistycznie do tematu nowalijek podchodzi dr Radosław Kowalski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.

– Nie musimy się ich obawiać, bo w dużej części pochodzą z krajów UE, gdzie przepisy dotyczące zawartości azotanów, metali ciężkich i środków ochrony roślin, są ostro przestrzegane. Do naszych sklepów nie może więc trafić nic trującego. Z drugiej strony hipermarkety też muszą przestrzegać ścisłych norm, by dany produkt został dopuszczony do sprzedaży – tłumaczy dr Radosław Kowalski, kierownik Centralnego Laboratorium Aparaturowego UP.

I dodaje: – Nieco inaczej rzecz ma się z nowalijkami, produkowanymi na mniejszą skalę. Tutaj wszystko zależy od przestrzegania etyki ogrodniczej przez danego producenta. Jeśli jest z nią na bakier, to nowalijki faktycznie mogą zwierać dużo azotanów, a co za tym idzie szkodzić szczególnie dzieciom – wyjaśnia dr Kowalski.

By zatem uchronić siebie i innych od problemów  żołądkowych, nowalijki jedzmy z głową.

– Warto też sięgać po kiełki np. rzodkiewek. Są o wiele bezpieczniejsze. Podobnie jak mrożonki, które zawierają o więcej witamin niż niejedna nowalijka. A jak już tak bardzo nam zależy na nowalijkach, to wyhodujmy je w doniczce na parapecie – podpowiada Lis.

Specjaliści przypominają, żeby przed zjedzeniem wszystkie warzywa dokładnie umyć ciepłą wiodą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto