Lublin: Na Kośminku powstanie strzelnica

W czasach PRL sztolnie należały do jednej ze szkół zawodowych. Teraz administruje nimi Urząd Marszałkowski. Nie wykorzystywane od lat, popadły w ruinę. -

W Polsce tego typu zaadaptowane podziemne pomieszczenia stają się atrakcjami turystycznymi – mówi Andrzej Gumieniczek, prezes LFOZ – My chcemy stworzyć tu obiekt sportowy. Uznaliśmy, że w Lublinie przyda się strzelnica, zwłaszcza, że mamy tylko jedną przy ulicy Gospodarczej.

Fundacja wydzierżawiła od Urzędu Marszałkowskiego teren przy Sulisławickiej na trzy lata. I planuje roboty.

– Czeka nas sporo pracy. Trzeba będzie doprowadzić tu prąd, zrobić drzwi, dopiero potem zabierzemy się do przystosowania pomieszczeń – dodaje Gumieniczek.

Wewnątrz sztolni są trzy pomieszczenia, jedno o powierzchni 50 mkw., i dwa po 35 mkw. LFOZ chce zaprosić na konsultacje architektów i specjalistów górnictwa z Bogdanki. – Jeśli zostaniemy zaproszeni do współpracy, na pewno nie odmówimy – zapewnia Tomasz Zięba, rzecznik Bogdanki.

Prezes Gumieniczek zakłada, że roboty zakończą się w przeciągu kilku miesięcy. Szacunkowy koszt prac to 300 tys. zł. Z przyszłej strzelnicy będą mogli skorzystać pracownicy ochrony czy policjanci.

– Teraz na treningi strzeleckie jeździmy do Puław i Chełma. Jeśli powstanie strzelnica przy Sulisławickiej, myślę, że będziemy z niej korzystać – mówi Andrzej Załuski, szef lubelskiej agencji detektywistycznej Miro.

Z nowego obiektu będą też mogli korzystać wszyscy mieszkańcy.

- Chcemy, by młodzież szkoliła się w sportach obronnych. Dlatego zatrudnimy instruktorów, sędziów strzelectwa, by pod ich kierunkiem młodzi ludzie mogli używać ostrej broni sportowej – zapowiada Gumieniczek.

Pomysł podoba się radzie dzielnicy. – Młodzież będzie mogła aktywnie spędzić tu czas – ocenia Marian Szadkowski, przewodniczący zarządu dzielnicy Kośminek.
Również mieszkańcy Kośminka są „za”: – Każda inicjatywa jest cenna – uważa Rafał Kuśmierczyk. – Teren i sztolnie są od lat niewykorzystywane. Jeżeli ma się to zmienić to bardzo dobrze.