Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lublin: Kilkaset osób na Marszu Wolnej Konopi

Łukasz Minkiewicz
Łukasz Minkiewicz
- Jestem studentem czwartego roku administracji, marihuana nie przeszkadza mi w nauce, normalnie żyję – mówi Rafał, który wziął dziś udział w Marszu Wolnej Konopi w Lublinie.

- Jestem studentem czwartego roku administracji, marihuana nie przeszkadza mi w nauce, normalnie żyję – mówi Rafał, który podpisał się pod petycją popierającą legalizację marihuany. – Mam dość krycia się po bramach i klatkach schodowych – dodaje.

Taką opinię mieli wszyscy, którzy w sobotę po południu zebrali się na Placu Zamkowym, by w marszu przez centrum Lublina zamanifestować niezadowolenie z przepisów polskiego prawa.

W manifestacji wzięło udział około pół tysiąca ludzi. Wiele osób miało flagi z liściem marihuany i w barwach czerwono-żółto-zielonych.

Nie brakowało fanów reggae z dredami, jak i gimnazjalistów, którzy przyszli tu bez większego przekonania.

Ulicami Lubartowską, deptakiem, Narutowicza manifestujący dotarli pod I Komisariat Policji przy Okopowej. Tam kilka osób zaczęło tłumaczyć, dlaczego marihuana powinna być zalegalizowana. – W Holandii dzięki temu spadła liczba przestępstw – krzyczała jedna z uczestniczek. Organizator próbował wypytać policjantów, czy także są za legalizacją. – Ja jestem tu tylko po to, by zapewnić wam bezpieczeństwo – uciął rozmowę mundurowy.

Pod komisariatem wszyscy zaczęli skakać, kiedy ktoś zaczął intonować "kto nie skacze, ten z policji”.

- Chcemy spokoju, paląc nic złego nie robimy. Konopie indyjskie (marihuana) rosną, tak jak każda inna roślina na świecie – tłumaczy 20-letni Kuba, jeden z organizatorów.

- Gdyby wprowadzono legalizację, to z akcyzy od marihuany w ciągu roku państwo mogłoby załatać dziurę budżetową – argumentowała jedna z uczestniczek.

Wiele osób jednak traktowało marsz jak zwykłą zabawę. Pomimo bardzo dużej liczby uczestników, manifestacja przeszła szybko ulicami miasta na miasteczko akademickie. Pod gmachem TVP tłum rozluźnił się, okrzyków było coraz mniej, wiele osób piło piwo i traktowało to, jak zwykłe spotkanie towarzyskie.

W trakcie przejścia manifestujących w tłumie było czuć zapach marihuany. Nie zauważała tego jednak policja. – Funkcjonariusze mieli jedynie zabezpieczyć przejście ulicami miasta. Policjant tylko raz zasugerował, by ludzie zeszli na chodnik, innych interwencji nie zanotowaliśmy – informuje Renata Laszczka-Rusek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie.

W weekend takie marsze odbyły się w wielu miastach Polski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto