Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lublin: Kierowca złożył skargę na patrol drogówki, bo ten przyjechał gdy sprawca uciekł

Witold Michalak
Po sprawcy stłuczki zostało tylko wgniecenie
Po sprawcy stłuczki zostało tylko wgniecenie Jacek Babicz
W samochód pana Grzegorza uderzył kierowca innego auta. Zanim na miejscu pojawili się policjanci, sprawca stłuczki miał dość czasu, aby uciec. Teraz poszkodowany zarzuca policjantom opieszałość i złożył na nich skargę. Mundurowi twierdzą, że zrobili wszystko co w ich mocy, aby złapać zbiega. Do zdarzenia doszło w czerwcu na ul. Nadbystrzyckiej.

Do kolizji doszło w czwartek 19 czerwca tego roku. - Jechałem ul. Nadbystrzycką w Lublinie, na wysokości politechniki, kiedy w tył mojego samochodu uderzył opel - relacjonuje pan Grzegorz.

Czytelnik od razu zadzwonił na policję. Zgłoszenie zostało przyjęte o godz. 15.11. - Myślałem, że patrol przyjedzie od razu. Musiałem na niego czekać kilkadziesiąt minut - denerwuje się kierowca. Kiedy na miejscu pojawili się policjanci, sprawcy już nie było. Odjechał kilka minut po stłuczce. - To był mężczyzna ok. 20-tki. Miał ze 180 cm wzrostu i ciemne włosy - opowiada pan Grzegorz.

Pan Grzegorz ma żal do policji, że nie ujęła sprawcy. - Od razu powiadomiłem ich o ucieczce. Nie wiem, jak można było nie zatrzymać grafitowego opla astry z uszkodzoną chłodnicą. Takich samochodów na co dzień nie jeździ zbyt dużo po mieście - ironizuje poszkodowany.

Pan Grzegorz sądził, że zapamiętał numer sprawcy. Podał go od razu patrolowi, gdy ten pojawił się na miejscu. Okazało się, że poszkodowany nie zapamiętał dobrze tablic rejestracyjnych. - Policjanci jeszcze raz sprawdzili te numery w innej kombinacji, ale ta też była błędna. Więcej sprawdzać nie chcieli, chociaż mieliśmy szansę na ustalenie sprawcy - skarży się pan Grzegorz. Następnego dnia poszkodowany w stłuczce krążył pomiędzy wydziałami policji starając się doprowadzić do zatrzymania sprawcy kolizji.

- Czułem się, jakbym był natrętem, który utrudnia im życie - wspomina. Zdenerwowany mężczyzna zdecydował się na złożenie skargi na patrol, który pojawił się przy rozbitym aucie.

Sprawa jest rozpoznawana. Jednak komenda wojewódzka broni mundurowych. - Policjanci z patrolu przyjechali na miejsce po 35 minutach. Nie mogli pojawić się wcześniej. W tym samym czasie na drogach Lublina panowały złe warunki i odnotowano aż 10 kolizji - tłumaczy Andrzej Fijołek z KWP w Lublinie. Policja przekonuje, że od razu zareagowała na wiadomość o ucieczce kierowcy opla.

- Oficer dyżurny powiadomił o tym wszystkie jednostki. Niestety, sprawcy nie udało się zatrzymać - dodaje A. Fijołek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wypadek na Obwodnicy Trójmiasta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto