Topola, którą miasto chciało ustanowić pomnikiem przyrody jesienią była okazem zdrowia. Teraz to suchy kikut. Drzewo ma ponad 430 cm obwodu pnia i 28 m wysokości. O uznanie jej za pomnik przyrody wystąpił do magistratu Zarząd Dzielnicy Śródmieście oraz Rada Kultury Przestrzeni.
28 października zeszłego roku wynajęty przez miasto ekspert ocenił stan drzewa i potwierdził, że topola jest okazem zdrowia. Wówczas miała zaledwie 5 proc. suchych gałęzi. – Opisywane drzewo spełnia wymagane warunki dla pomników przyrody i powinno zostać objęte szczególną ochroną – napisał dendrolog Leszek Męczyński.
Teraz drzewo straszy suchymi konarami. – Praktycznie nie ma liści – mówi Marcin Cebula z Wydziału Ochrony Środowiska, który kilka dni temu oglądał topolę.
– Zbadamy, dlaczego drzewo tak szybko znalazło się w tym stanie, zlecimy stosowną ekspertyzę – zapowiada Józef Piotr Wrona, szef referatu zieleni w Urzędzie Miasta. – To była jedna z najpiękniejszych, o ile nie najpiękniejsza topola w Lublinie – dodaje.
Jak wynika z dokumentów właściciele działki, na której stoi drzewo chcą w tym miejscu postawić nowy budynek określany w pismach jako "usługowo-biurowo-handlowo-gastronomiczno-hotelowy z parkingiem podziemnym i naziemnym”. Zielone światło dla tych planów dał Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków.
– Nowa inwestycja przesłoni chaotyczną zabudowę na zapleczu ul. Farbiarskiej, a także blaszany pawilon Biedronki – uzasadniała swą zgodę Halina Landecka, wojewódzki konserwator zabytków. Sprawę zgody na wycinkę pozostawiła miejskim urzędnikom.
Zobacz także:
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?