Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lublin: Animals w rozsypce, karmy nie ma

Karolina Szubiela
Karolina Szubiela
Członkowie stowarzyszenia Animals na karmienie bezdomnych zwierzaków muszą pieniądze wysupływać z własnej kieszeni. – Nie stać nas na to!- żalą się.

Przedstawiciel Animalsu zaznacza, że karma jest, ale tylko dla zwierząt, które są leczone w klinice. Tymczasem lublinianie alarmują, że klinika pochłania pieniądze, a bezdomne koty głodują.– Dokarmiam bezpańskie koty, Stowarzyszenie Animals, do którego należę, nie pomaga mi. Dopóki nie było żadnych konfliktów, to dostawaliśmy karmę. Teraz musimy z własnych pieniędzy dokarmiać zwierzęta – mówi Teresa Nazarewicz, karmicielka ze Śródmieścia.

W czym problem? Przypomnijmy. Narastający w stowarzyszeniu konflikt doprowadził Animals przed sąd. Urząd Miasta, jako organ nadzorczy, wniósł o rozwiązanie stowarzyszenia. Sprawa do dziś jest nierozstrzygnięta. – To tragedia, dzwonią do mnie ludzie z całego województwa, płaczą w słuchawkę prosząc o pomoc – mówi Halina Kowalska-Pyłka, prezes Animals zawieszona w obowiązkach. – Animals karmy nie wydaje. Słyszałam, że pieniądze zamiast na karmę idą na zaległe rachunki kliniki. Po co było budować przychodnię, skoro nie pomaga się zwierzętom?

Chodzi o pierwszą w naszym województwie przychodnię weterynaryjną dla bezdomnych zwierząt, która ruszyła w Lublinie od połowy lipca. Pieniądze na lecznicę pochodziły ze środków własnych „Lubelskiego Animals” oraz od darczyńców. Bezpańskie zwierzaki mogą tu liczyć na fachową pomoc. Przychodnia przy ul. Kalinowszczyzna 46 wyposażona jest w nowoczesny sprzęt i prowadzona przez lekarzy specjalistów. Z leczenia mogą skorzystać właściciele zwierząt, oczywiście odpłatnie. Pozyskane w ten sposób pieniądze, jak czytamy na stronie stowarzyszenia, przeznaczane na leczenie i karmę dla bezdomnych zwierząt.

Niektórzy mieszkańcy miasta mają jednak wiele zastrzeżeń do prawnej działalności kliniki.– W statucie Animalsu jest zapis dotyczący udzielania pomocy dla zwierząt. Bezpańskie czworonogi można więc karmić za pieniądze, jakie udaje się pozyskać stowarzyszeniu. Statut jednak nie zawiera przepisu, w którym mówi się o tym, że można założyć działalność gospodarczą, jaką jest klinika – mówi w anonimowym telefonie do redakcji, lubelski weterynarz. – Pieniądze, które ludzie dają na zwierzęta powinny być przeznaczone na zakup karmy. Poza tym członkowie Animalsu zdają sobie sprawę z tego, że budowa kliniki była nadużyciem. W Lublinie jest ponad 60 lecznic dla zwierząt, nie było zapotrzebowania na otwieranie kolejnej – wyjaśnia.

O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy przedstawiciela Animalsu wyznaczonego przez sąd.

– W statucie jest punkt, który mówi o działalności weterynaryjnej. W klinice zwierzęta bezpańskie leczone są za darmo. Ponadto stowarzyszenie zarabia na siebie, ponieważ ludzie spoza Animalsu mogą leczyć tu czworonogi za pieniądze. Dzięki temu możemy np. zapłacić rachunki za utrzymywanie budynku – mówi Teresa Włodarczyk.
**Dlaczego członkowie należący do stowarzyszenia nadal nie dostają karmy? – Karma jest w tej chwili przeznaczona dla zwierząt, które są leczone w przychodni. Na inne zwierzaki nie wydajemy puszek – kwituje Teresa Włodarczyk.


Uwaga! Redakcja MM Lublin pomaga zwierzakom!

Zorganizowaliśmy akcję na rzecz bezdomnych czworonogów. Jeśli chcesz pomóc, to przynieś do nas suchą karmę, a my przekażemy ją opiekunom bezdomnych zwierzaków.

Na telefony w sprawie karmy czekają nasi dziennikarze: Karolina Szubiela (tel. 81 4626848) i Aleksandra Antonowicz (tel. 81 4626972).

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto