Lubelskie uczennice do kieszonkowego dorabiają seksem

Fotografie nieletnich z podpisami np. Masza z Plastyka, Agnieszka z Zamoya, Kasia z IX LO czy Bianka z III LO, wrzucają do sieci same dziewczyny, ich znajomi lub wielbiciele ze szkoły. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie niecenzuralne i obraźliwe nazwy stron czy niesmaczne komentarze i zdjęcia zamieszczane pod fotografiami.

Nastolatki wrzucają je też na ogólnopolskie portale typu "Polskie licealistki". Coraz częściej dziewczyny szukają też w sieci szansy na zarobek.

Ogłoszenie Nataszy (imię zmienione) wyświetlono już prawie 1,5 tys. razy. 16-latka szuka Pani/Pana. Zapewnia, że "interesuje się zdjęciami, lubi pieszczoty. Nie boi się, że jej nagie zdjęcia zobaczą znajomi lub rodzice". 16-letnia Kaśka pisze, że jest uległa i lubi służyć. Przy okazji podaje dokładny "cennik" każdej z oferowanych przez siebie "usług". Malinka nęci panów tym, że jest zgrabna, ale nie ma 18 lat i poszukuje sponsora, któremu nie chodzi o seks. - Chcę spotkać się i porozmawiać ponieważ potrzebuję pieniędzy - zapewnia dziewczyna.

Psycholodzy alarmują, że do poradni zgłasza się coraz więcej nastolatek, które padły ofiarą molestowania lub ucierpiały po kontakcie z dorosłym, którego przecież same szukały.

- Wiele dziewczyn ma świadomość, że ten 15. rok życia zwalnia je z odpowiedzialności karnej - wyjaśnia Jadwiga Kuśmierska ze Specjalistycznej Poradni Psychoprofilaktyki i Terapii Rodzin w Lublinie.

Dziewczyny czerpią zyski z seksualnych spotkań nie zdając sobie sprawy, jaką zapłacą za to cenę. - Potem czują się brudne, znieważone, nie mają do siebie szacunku, tną się, łykają leki. Nie mogą dotknąć własnego rodzeństwa bo czują się oblepione brudem tego doświadczenia - dodaje Kuśmierska i ostrzega, że też chłopcy coraz chętniej umawiają się za pieniądze z mężczyznami.

Skontaktowaliśmy się z kilkoma dziewczynami, które zamieściły nagie zdjęcia w sieci. Żadna nie zgodziła się na komentarz. - To moja sprawa w jaki sposób "zarabiam". Nie mam wyrzutów sumienia, że traktuję swoje ciało jak... towar - kwituje Natasza.