Lubelskie: Strefy ruchu powstaną na osiedlach i pod sklepami

Zarządcy dróg są jednak bardzo ostrożni w tworzeniu stref. Powód? Może to znacznie pogorszyć i tak już nie najlepszą sytuację z miejscami parkingowymi.

Czytaj także: S17: Wizualizacja drogi od Kurowa do Bogucina

W sobotę weszło w życie ministerialne rozporządzenie ustanawiające znak "strefa ruchu". Obszary te mogą być tworzone w miejscu dotychczasowych dróg wewnętrznych przez ich zarządców, czyli spółdzielnie mieszkaniowe czy hipermarkety). W strefach ruchu obowiązują takie same zasady jak na drogach publicznych. Jeżeli więc zostawimy auto na kopercie przeznaczonej dla osoby niepełnosprawnej lub też przekroczymy prędkość, to musimy liczyć się konsekwencjami ze strony policjantów czy też strażników miejskich.

Spółdzielnie mieszkaniowe nie rzuciły się tłumnie do wykonywania nowych regulacji. - Musimy się najpierw skonsultować z radami osiedlowymi i mieszkańcami. Do tematu trzeba podejść rozważnie. Nie sztuką jest przecież zawiesić tablicę, by za jakiś czas ją zdejmować - mówi Janusz Szacoń, prezes zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej "Motor".

W podobnym tonie wypowiada się Marek Szymanek z SM "Czechów", który obawia się zmniejszenia liczby miejsc, w których legalnie będzie można postawić auto.
- Przecież każdy wie, jak wygląda sytuacja z parkingami na osiedlach. Ludzie parkują gdzie się tylko da. Zanim ustanowimy strefy ruchu, to solidnie się najpierw zastanowimy - mówi wiceprezes lubelskiej SM "Czechów".

Oporów przed wprowadzaniem nowinek nie mają za to władze LSM. Na terenie spółdzielni powstaną w sumie cztery strefy: dwie na os. Mickiewicza, a także po jednej na os. Piastowskim i os. Słowackiego.

Wygląda więc na to, że producenci znaków drogowych nie mogą liczyć na duży zarobek. - Mieliśmy już kilka sygnałów zainteresowania ze strony spółdzielni, ale z produkcją jeszcze nie ruszyliśmy - powiedział Mariusz Szymański z lubelskiej firmy Ikom.