- Co zadziwiające, w początkowym okresie pandemii koronawirusa bardzo mało zwierząt do nas trafiało. A jeśli już, to było ich zaledwie kilkanaście, z czego wszystkie szczęśliwie zostały odebrane przez swoich właścicieli – mówi Bożena Kiedrowska, dyrektor Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie.
Niestety, ten pozytywny czas nie trwał długo. Wraz z początkiem wakacji schroniskowe statystyki nowych przyjęć zaczęły wzrastać (choć po wiele ze znalezionych czworonogów wciąż zgłaszają się ich właściciele), a ilość adopcji - maleć.
- Teraz, w lipcu i sierpniu, jest sezon na młode koty, dlatego obserwujemy ewidentny wzrost kociąt wśród przyjmowanych zwierząt. Codziennie trafia do nas co najmniej kilka chorych, niedołężnych kociąt – dodaje Kiedrowska. I zaznacza: - Kotów zdrowych, wolnobytujących nie przyjmujemy.
Schronisko już od dawna boryka się z przepełnieniem. W związku z obecną sytuacją epidemiologiczną, pracownicy i wolontariusze bardziej niż dotychczas skupili się na działalności w internecie. Przede wszystkim starają się tam rozpromować mądrą adopcję. Nieocenioną pomocą są domy tymczasowe dla szczeniąt czy kociąt, które potrzebują o wiele więcej uwagi człowieka niż reszta podopiecznych. Z reguły zwierzęta te zostają u opiekunów tymczasowych do momentu znalezienia dla nich nowego, stałego miejsca. Niekiedy zajmuje to tylko kilka dni, innym razem – całe miesiące. Dlatego decyzja o zostaniu domem tymczasowym musi być podjęta w pełni świadomie.
- Bardzo często opiekunowie tymczasowi na tyle przywiązują się do zwierzęcia, że decydują się na adopcję. Tak było z jednym z moich podopiecznych, który został z nami i od 4 lat jesteśmy nierozłączni – mówi Klaudia, jedna ze schroniskowych wolontariuszek.
Schronisko wciąż chętnie przyjmie karmę, koce i inne potrzebne zwierzętom materiały, jednak, ze względu na sytuację epidemiologiczną, na ich osobiste przekazanie należy się wcześniej umówić telefonicznie.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?