Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Lubelski baobab" spoczywa na placu, a koncepcje jego upamiętnienia zmieniają się wciąż

Leszek Mikrut
Rozmowa Leszka Mikruta z dyrektorem Galerii Labirynt w Lublinie Waldemarem Tatarczukiem

LM: Dlaczego po początkowych koncepcjach uhonorowania "lubelskiego baobabu" w stosowny sposób, później sytuacja uległa stagnacji, a obecnie leży on pocięty przed Galerią Labirynt i niszczeje?

WT: Rzeczywiście, dzieje się tak z kilku powodów. Przede wszystkim artysta, którego wybraliśmy do realizacji projektu, Mirosław Bałka, wielokrotnie zmieniał koncepcję. Dodatkowo na taką prolongatę terminu wpłynął fakt, że składaliśmy wnioski do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na tę realizację, bo przecież jeżeli jest taka możliwość, to nie ma powodu, aby miasto ponosiło wszystkie koszty. I w końcu w ubiegłym roku udało się nam otrzymać od ministerstwa dotację w ramach programu operacyjnego Regionalne Kolekcje Sztuki Współczesnej. Potraktowaliśmy tę realizację "baobabu" rzeźbiarsko, jako zakup do kolekcji Galerii Labirynt.

Jednym z powodów zwłoki było zatem oczekiwanie na decyzje ministerstwa, która zapadła bardzo późno, bo jesienią ubiegłego roku. Nie można jednak stwierdzić, że to właśnie ten podmiot tak długo zwlekał. Ministerstwo generalnie działa z dużym opóźnieniem, jeśli chodzi o rozstrzyganie konkursów dotacyjnych. Zawsze spóźniało się ono, ale zazwyczaj do końca stycznia danego roku wnioski były rozstrzygane. W roku ubiegłym dodatkowo ministerstwo prolongowało termin składania wniosków, przez co i ich rozpatrywanie przesunęło się w czasie. Tak więc także i finalizacja zapadła z dużym opóźnieniem. Poza tym nie dostaliśmy dotacji w pierwszym rozdaniu. Nasz wniosek został wprawdzie wysoko oceniony pod względem merytorycznym, ale pod kątem strategicznym - bardzo nisko. Eksperci dostrzegli zatem w naszych zamiarach, w naszym projekcie artystycznym, bardzo dobre strony i tak też je ocenili. Ale urzędnicy ministerialni zaniżyli te noty, w związku z czym dotacji nie otrzymaliśmy. A ponieważ pracownicy ministerstwa nie tłumaczą się ze swych decyzji, więc nie wiemy, co spowodowało tak niską ich ocenę w stosunku do naszego projektu.

LM: Do tej pory ministerstwo traktowało jednak inaczej waszą galerię i jej projekty artystyczne.
WT: Na przestrzeni ubiegłych lat nasze wnioski były przez MKiDN oceniane coraz wyżej i coraz bardziej wymiernie w aspekcie finansowym. Działo się tak aż do wyborów w 2015 roku. Nagle w 2016 roku projekty Galerii Labirynt pod względem strategicznym zaczęły otrzymywać coraz gorsze noty, pomimo że oceny merytoryczne były, jak wcześniej, wysokie. Gdy w ubiegłym roku zacząłem dopytywać się w ministerstwie, jakie są w naszym przypadku przyczyny takich dysproporcji pomiędzy tymi dwiema ocenami, gdyż spełniamy wszelkie ministerialne wytyczne, dowiedziałem się, iż po prostu nie jesteśmy dla MKiDN partnerem strategicznym. Złożyliśmy odwołanie i środki finansowe w końcu otrzymaliśmy na całą projektowaną przez nas kolekcję ze wskazaniem na ten właśnie projekt Mirosława Bałki, odnoszący się do „baobabu”. Dotacja dotyczyła ubiegłego roku. W jej ramach zapłaciliśmy już artyście za projekt i przygotowaliśmy dokumentację budowlano-realizacyjną.

LM: To jedna strona medalu, a drugą jest artysta…
WT: Kiedy dowiedzieliśmy się, że dotację mamy w końcu przyznaną, choć z odwołania, to zwróciliśmy się do artysty z informacją, że finalizujemy projekt. Mieliśmy na myśli ten ostatni z projektów Mirosława Bałki związanych z naszym drzewem, gdyż wcześniej było ich już kilka. Odpowiedział on na to, że ponieważ od rozpoczęcia całej kwestii upłynęło już trochę czasu, musi jeszcze raz spojrzeć na projekt i przemyśleć go. A tą ostatnią wersją była prosta, okrągła kolumna o wysokości 21 metrów i średnicy 1 metra, taki wysoki walec. Miało to być swego rodzaju odniesienie do takiej ogromnej urny, wewnątrz której powinny spocząć prochy spalonego drzewa. Oprócz indywidualnej historii samego drzewa dla artysty ważny jest także motyw 700. rocznicy powstania Lublina. Cały czas odnosi się on w jakiś sposób do tej „siedemsetki” i dlatego w obu projektach pojawiły się te asocjacje. Podstawowym odniesieniem były dla niego proste bryły: najpierw sześcian o krawędziach po 700 cm, później kolumna o wysokości 3 x 700 cm, a w międzyczasie artysta myślał jeszcze o czymś w rodzaju poziomego sarkofagu, powtarzającego kształt leżącego drzewa. Ale z tego pomysłu zrezygnował na rzecz kolumny właśnie.

LM: Jak zatem wygląda ta aktualna, ostateczna już wersja upamiętniająca "lubelski baobab"?
Ostateczna wersja to prostopadłościan o podstawie 100 cm x 100 cm i wysokości 700 cm. Mają się w jego wnętrzu znajdować szczątki "baobabu" oraz wspomnienia lublinian związane z tym najsłynniejszym lubelskim drzewem. Prostopadłościan ma być odlany z betonu, a artyście zależy na tym, aby szalunek do tego obiektu wykonany był z pozostałości pochodzących właśnie z tej rośliny. Dla Mirosława Bałki bardzo ważna jest symbolika związana z liczbami i odniesienia do ludzkiego ciała. Sam artysta jest wysokiego wzrostu, mierzy ponad 190 cm, a jego rzeźby niezwykle często nawiązują właśnie do tych wymiarów. W jego twórczości często pojawia się również sól, która jest symbolem potu, łez, a przy tym też konserwuje. Ważną dla artysty jest także temperatura i chciałby, aby ściany projektowanego sarkofagu były w przyszłości podgrzewane do temperatury ciała ludzkiego.

LM: A zatem gdzie zostanie zlokalizowany projekt Mirosława Bałki, jak będzie wyglądało jego otoczenie? No i na kiedy zaplanowana jest ta uroczystość?
WT: Miejsce lokalizacji jest już dawno uzgodnione: będzie to plac przed "Labiryntem". Chcielibyśmy, aby właśnie tę przestrzeń przekształcić w coś w rodzaju skweru, na którym pojawi się zieleń, gdzie ludzie będą chcieli spędzać czas, żeby było to miejsce podobne do tego, na którym przez lata rezydował „lubelski baobab”. Wprawdzie przystanku komunikacji miejskiej tam nie utworzymy, ale może ustawimy jakaś ławeczkę lub nawet dwie, trzy... Dalecy jesteśmy od tego, aby teren ten przypominał boisko, jak dziś. Ale myślimy o wielu nasadzeniach, niezbyt wysokich, lecz o takich, aby umilały czas osobom tu przebywającym.

Termin odsłonięcia rzeźby, które w zasadzie nie będzie kojarzyło się z tradycyjną ceremonią tego typu, planujemy na wrzesień bieżącego roku. Wkrótce ogłosimy przetarg na wykonanie. Projekt ten jest wspierany przez Prezydenta Krzysztofa Żuka, który zresztą od początku był zwolennikiem takiego artystycznego uwiecznienia „baobabu”.

LM: A dlaczego właśnie ten artysta został wybrany na realizatora projektu? Jest przecież tylu innych…
WT: Warto dodać, że lubelski sarkofag „baobabu” będzie pierwszą stała realizacją Mirosława Bałki w naszym kraju. A jest on obecnie najbardziej rozpoznawalnym polskim artystą na świecie, który wielokrotnie brał udział w międzynarodowych Biennale Sztuki w Wenecji, będących najbardziej szanowanym wydarzeniem sztuki współczesnej. Jako jedyny polski i jednocześnie jeden z niewielu artystów prezentował swoją pracę w Hali Turbin Galerii TATE w Londynie. Artysta jest od 30 lat blisko związany jest z Lublinem, a jednocześnie z Galerią Labirynt. Jest również członkiem jej Rady Programowej. Wiele dzieł Mirosława Bałki powstało w Lublinie, wiele było eksponowanych w „Labiryncie”, a tutejsze wystawy są dla niego bardzo ważne. Dlatego wybór jego jako autora tej realizacji wydawał się niemal oczywisty. Mimo prostoty formy, rzeźba będzie miała znaczący podtekst, głęboką symbolikę, gdyż dla artysty te działania związane z pamięcią, posiadają wielkie znaczenie. Często nawiązuje on do przeszłości, do pamięci. Jestem przekonany, że wiele osób zainteresowanych sztuką współczesną będzie przyjeżdżało właśnie tutaj, aby je zobaczyć.

LM: Na jaką zatem uroczystość mamy być przygotowani jesienią bieżącego roku?
WT: Samo odsłonięcie monumentu również nie będzie miało powszechnie znanej formy. Ma ono polegać na tym, że do środka sarkofagu będą złożone pozostałości po "baobabie" oraz "kapsuły czasu" ze spisanymi przez mieszkańców miasta wspomnieniami, kojarzonymi właśnie z tym drzewem. Całość przykryta zostanie betonową pokrywą. Mamy tych wspomnień bardzo dużo. Ich forma jest przeróżna, gdyż są to zarówno teksty pisane, a więc wspomnienia, krótkie relacje, ale również fotografie, filmy, najprzeróżniejsze materiały, które zostały nam przekazane.

Cała uroczystość będzie w pewnym stopniu przypominała pogrzeb i jest to poniekąd zamierzony zabieg. Dla drzewa stanie się to miejsce jego wiecznym spoczynkiem. Artysta z uwagą przysłuchiwał się głosom w dyskusji rozgorzałej po ścięciu stwarzającej już wielkie niebezpieczeństwo czarnej topoli na placu Litewskim. Powstało wtedy pytanie, co zrobić z pozostałościami po niej. Będzie to zatem rozstanie się z szacunkiem z jakby członkiem społeczności lubelskiej.

Różne osoby miały najprzeróżniejsze wyobrażenia o tym, co z tym drzewem i z jego szczątkami należy zrobić. Myślano o wyrzeźbieniu czegoś na pamiątkę, o pomniku w kształcie drzewa, o symbolicznej ławeczce wystruganej z jego drewna. Były różne pomysły, bo i różne wspomnienia im towarzyszyły. A dla artysty prostota formy miała największe znaczenie, jest ona według niego najbardziej uniwersalna, tworzy jakby zgodę pomiędzy wszystkimi pozostałymi koncepcjami, na która każdy może projektować swoje wyobrażenia i wspomnienia.

LM: W Lublinie są osoby, które pobrały w sposób oficjalny i mniej oficjalny kawałki zielonych jeszcze szczątków „baobabu” z placu Litewskiego. Uroczystość zaś pochówku tego najsłynniejszego lubelskiego drzewa planowana jest jesienią, gdy panuje także okres sprzyjający nowym nasadzeniom. Może więc można by było połączyć uroczystość odsłonięcia sarkofagu z momentem nasadzenia nowych „baobabków”?
Dyrektor... nie jest przeciwny takiej koncepcji, która mogłaby symbolizować ciągłość przekazu pokoleń...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto