Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lubelska Federacja Bardów. Walentynki w klubie Graffiti

Redakcja
Walentynki to czas wyjatkowy. Jest doskonałą okazją by udowodnić ...
Walentynki to czas wyjatkowy. Jest doskonałą okazją by udowodnić ... Archiwum
Walentynki to czas wyjątkowy. Szczęśliwcy wiedzieli, że w tym dniu w lubelskim klubie Graffiti miał miejsce koncert Lubelskiej Federacji Bardów- prawdziwa gratka dla miłośników poezji śpiewanej.
Ta relacja powstała w ramach akcji. Dowiedz się więcej: Relacja za akredytację

Federacja to oryginalna formacja estradowa, która oferuje swoim odbiorcom specyficznie pojętą rozrywkę. Zespół stworzyli i tworzą do dziś laureaci najważniejszych przeglądów piosenki artystycznej: Marek Andrzejewski, Jan Kondrak, Piotr Selim, Katarzyna Wasilewska oraz Piotr Bogutyn. Ich twórczość można określić jako syntezę wielu nurtów: folkloru, piosenki turystycznej, muzyki klasycznej, a także ambitnego bluesa i rocka.

Wrażliwców, dla których treść utworu jest równie ważna, co strona muzyczna, jest w Kozim Grodzie naprawdę wielu. Świadczy o tym to, że sala koncertowa klubu Graffiti została 14 lutego wypełniona po brzegi. Wszyscy niecierpliwie oczekiwali występu.

W programie znalazły się liczne autorskie utwory Federacji. Artyści sięgnęli jednak również do twórczości Edwarda Stachury, Bolesława Leśmiana , Leonarda Cohena czy tekstów Kazimierza Grześkowiaka. Oczywiście wszystkie utwory w mniej lub bardziej luźny sposób nawiązywały do tematu przewodniego koncertu- do miłości.

Słuchając, jak lubelscy bardowie czytają poezję Leśmiana, można odnieść wrażenie, że poeta tak bardzo niezrozumiany przez epokę, w której przyszło mu tworzyć, w końcu doczekał się należytego uznania. Jego wiersze, niekiedy śmiałe, pełne miłości i erotyki, stojące w opozycji wobec Boga i norm określonych jako granice moralności, rysują miłość taką, jaka jest ona w istocie, nie ukrywając jej piękna za kurtyną źle pojętej przyzwoitości. Poezja, niekiedy trudna, metafizyczna, wypełniona wszechobecną metaforą dzięki Federacji stała się bliższa, a emocje przelewane wiele lat temu na papier przez poetę stały się w ten wyjątkowy dzień jakby naszymi emocjami.

Najważniejszą częścią występu była jednak według mojej opinii ta, podczas której zaprezentowane zostały utwory autorstwa Leonarda Cohena. Doskonałe utwory kanadyjskiego artysty z niebanalnymi tekstami, których przekładu na język polski dokonał Maciej Zembaty pozwoliły nam poczuć atmosferę walentynek . „Słynny niebieski prochowiec” w interpretacji Piotra Selima, „Weź ten walc” Joli Sip , „Tańcz mi po miłości kres” w wykonaniu Jana Kondraka stanowiły niewątpliwie wędrówkę, podczas której odwiedziliśmy wszelkie zakamarki miłości.

Bo miłość ma różne oblicza. Od radości po smutek, od ekstazy po załamanie, od zachwytu po zniesmaczenie. Nam pozostaje z pokorą przyjmować i akceptować wszelkie jej wcielenia. Bo cóż znaczy życie bez miłości. Jest bezwartościowe, pozbawione emocji. Dlatego celebrujmy miłość, czytajmy poezję, która stanowi najpiękniejszy hołd kiedykolwiek jej oddany, bo jak mawiał Stachura „Wszystko jest poezją, każdy jest poetą”.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto