MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Lubelscy policjanci zamienią biurko na patrol

Janek Taraszkiewicz
Janek Taraszkiewicz
Na lubelskich osiedlach będzie mniej dzielnicowych. Komendant miejski policji uważa, że mundurowi powinni częściej jeździć na patrole niż rozmawiać z mieszkańcami.

Pierwsze zmiany odczują mieszkający na Czechowie.

W ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy kilka telefonów od naszych czytelników z Czechowa. – Na osiedlu Lipińskiego już ze dwa miesiące nie widziałam dzielnicowego. Kiedyś był tu prawie codziennie. Czyżby policja przestała dbać o nasze bezpieczeństwo? – pyta pani Krystyna.

Sprawdziliśmy.

Choć z informacji na stronie internetowej Komendy Miejskiej Policji wynika, że tym rejonem zajmuje się mł. asp. Grzegorz Milczarek, to w rzeczywistości nie pełni już tej funkcji. – Tak jest już od listopada. Od razu kiedy dowiedzieliśmy się o usunięciu dzielnicowego z naszej okolicy postanowiliśmy to wyjaśnić – mówi Mirosław Zacz z administracji osiedla Lipińskiego.

Rada osiedla wysłała więc do policjantów pismo w tej sprawie, ale do dziś nie otrzymała odpowiedzi.

– Jak każde osiedle mamy problemy z blokersami. Dzielnicowy wiedział o tym. Wiedział, w której klatce schodowej sypiają bezdomni, kto najczęściej rozrabia. Orientował się w kłopotach naszego rejonu – denerwuje się kierownik Zacz. Sławomir Cybulski z Helińskiej Fundacji Praw Człowieka dziwi się tak długiej nieobecności dzielnicowego. – Przecież Lublin to duże miasto. Myślę, że na pewno w garnizonie można znaleźć policjanta, który objąłby tę funkcję – uważa Cybulski. – Ponad cztery miesiące to zbyt długi okres wakatu.
Ale policjanci uważają, że nic złego się nie dzieje. – W stosunku do innych części Czechowa ten rejon nie wyróżnia się stopniem przestępczości – mówi Arkadiusz Arciszewski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Poza tym, od kiedy nie ma tam dzielnicowego nie odnotowaliśmy zwiększenia liczby przestępstw.

Okazuje się, że brak dzielnicowego nie wynika z braku odpowiedniego funkcjonariusza na to stanowisko.

– Będziemy po prostu ograniczać liczbę dzielnicowych w komisariatach – tłumaczy inspektor Jacek Buczek, komendant lubelskich policjantów. – W poszczególnych posterunkach możemy zmniejszyć ich liczbę o dwóch. Uważam, że lepiej kierować policjantów do patroli niż trzymać w budynku, gdzie połowę czasu funkcjonariusz spędza za biurkiem.

Komendant przyznaje jednocześnie, że w lubelskim garnizonie brakuje teraz ludzi.

– Od początku roku 50 osób poszło na emeryturę – dodaje inspektor Buczek. Kierownictwo lubelskiej policji zastanawia się jak w tej sytuacji rozlokować policjantów, by wszędzie było jednakowo bezpiecznie.

od 7 lat
Wideo

Ukraina rozpocznie oficjalne rozmowy o przystąpieniu do UE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto