Podczas spotkania z dziennikarzami Miller nie krył, że odczuł ulgę słysząc informację, że Lech Kaczyński jest gotów zaprosić na pokład swojego samolotu byłego prezydenta Wojciecha Jaruzelskiego. Chodzi o podróż do Moskwy na obchody 65. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami.
- To krzepiąca wiadomość i oznaka, że polska scena polityczna się cywilizuje. W Niemczech, Francji, czy Stanach Zjednoczonych sytuacja, w której głowa państwa zaprasza do wspólnej podróży byłego prezydenta jest czymś normalnym i nie poświęca się jej zbytniej uwagi. U nas traktowano to w kategoriach sensacji - komentuje.
Były premier nawiązał też do osoby Janusza Palikota. Przyznał, że z zainteresowaniem słucha jego słów, nazywając go "barwnym ptakiem, który koloryzuje polskie życie polityczne". Przyznał jednak, że nie zgadza się z lubelskim posłem, który winą za niską frekwencję w prawyborach prezydenckich w PO obarczył sekretarza generalnego partii Grzegorza Schetynę.
- To, że połowa połowa uprawnionych osób nie wzięła w nich udziału może oznaczać, że jest im wszystko jedno. Mogli też uznać, że karty były rozdane już wcześniej. A może po prostu tylu jest członków Platformy, a reszta to martwe dusze. PO pokazała, że nie jest orłem, a co najwyżej orlikiem - mówił.
Po wizycie w Lublinie Leszek Miller udał się do Chełma, gdzie miał spotkać się ze studentami.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?