Łęczna: Wandal zbezcześcił zabytkową synagogę

MATERIAŁ DZIENNIKARZA OBYWATELSKIEGO

Nie ulega również najmniejszej wątpliwości, że napis: „J...ć Żydów” jest nacechowany treścią antysemicką, stanowiącą przykład publicznego nawoływania do nienawiści na tle rasowym. Jego zaś umieszczenie na budynku synagogi wzmacnia jedynie treść przekazu.

Ta obecnie 365-letnia budowla na przestrzeni wieków była niejednokrotnie już niszczona. Po pożarach w 1846 i w 1881 roku, jak również po jej zdewastowaniu przez hitlerowców w okresie II wojny światowej, była ona zawsze odbudowywana. Ostatni remont ukończono w 1964 roku. Do 1 maja br. mieściło się tu Muzeum Judaistyczne (oddział Muzeum Regionalnego w Lublinie), które obecnie znajduje się w stanie likwidacji. Ta dotychczasowa placówka kulturalna nie była chroniona przez pracowników.

Sprawca tego czynu Mateusz Ś. został szybko ujęty przez zaalarmowanych w tej sprawie funkcjonariuszy z Komendy Powiatowej Policji w Łęcznej i już we wtorek 1 lipca usłyszał zarzuty.

Mężczyzna przyznał się, iż to właśnie on na północnej, a więc bezpośrednio niedostępnej dla przechodniów czy zwiedzających synagogę ścianie obiektu, znajdującej się tuż nad niewysoką porośniętą zaroślami skarpą, zamieścił napis o obelżywej antysemickiej treści. Ten akt wandalizmu tłumaczył on jednak nie pobudkami religijnymi, narodowościowymi czy politycznymi, a stanem swego odurzenia alkoholowego i brakiem logiki we własnym postępowaniu.

20-latek za ten czyn będzie odpowiadał z paragrafu 257 kodeksu karnego, który przewiduje do 3 lat więzienia dla tego, "Kto publicznie znieważa grupę ludności albo poszczególną osobę z powodu jej przynależności narodowej, etnicznej, rasowej, wyznaniowej albo z powodu jej bezwyznaniowości lub z takich powodów narusza nietykalność cielesną innej osoby".

20-latek jest osobą już notowaną za drobne kradzieże i dobrze znaną miejscowej policji.

Łęczyńskiej policji oraz lokalnym władzom, które skłaniają się bardziej do chuligańskiego, a nie antysemickiego podłoża całej sprawy, za skuteczność działania oraz życzliwą postawę podziękowała Monika Krawczyk, dyrektor Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego.

Napis nie został jeszcze usunięty, gdyż czeka na zakończenie śledztwa. Jednocześnie na wschodniej oraz południowej ścianach Dużej Synagogi również widoczne są inne napisy, które, choć już nie można już zaliczyć do obelżywych, to jednak wg opinii pracownika muzeum przygotowującego likwidację placówki również pojawiły się w tym samym czasie i też są aktem wandalizmu.