Lech Wałęsa był gościem KUL

Co przetrwało po Solidarności? Jak chronić zanikające wartości we współczesnych sytuacjach konfliktowych? To jedne z przewodnich problemów dzisiejszej debaty. Tezy każdego z trzech uczestników łączyło jedno: myśl o ocaleniu ginących wartości oraz dążenie do „oczyszczenia” i uwiarygodnienia języka polityki.

– Solidarność potrzebna jest Polsce, Europie i światu. Wierzę gorąco, że nowe pokolenie postara się znaleźć odpowiednie struktury i związki, aby solidarność kraju przetrwała - powiedział Wałęsa. Prezydent podkreślał, że w czasie mnożenia się nowych projektów, podziałów i technologii, poczucie jedności jest niezbędne. Zdaniem Wałęsy, współpraca nie musi jednak opierać się na ścisłej zależności władz kościelnych i państwowych.

Bartmiński, od początku związany z ruchem Solidarność zaznaczał, że polityczny program lat 80 – 81 nie był realistyczny, stąd wielu z jego założeń nie udało się zrealizować. Profesor poruszył problem „nieczystości” języka polityki, mówiąc o kłamstwie coraz częściej uobecniającym się w słowach współczesnych polityków.

Głos ojca Ludwika Wiśniewskiego wywołał najwięcej emocji oraz uznania. Dominikanin porównał ideę Solidarności do brylantu, który dziś już niszczą i przesłaniają nienawistne i kompromitujące zachowania utożsamiających się z tym ugrupowaniem ludzi. Kapelan aluzyjnie nawiązał w ten sposób również do spontanicznych i nad wyraz emocjonalnych wypowiedzi byłego prezydenta.

Ideą przyświecającą Kongresowi Kultury Chrześcijańskiej jest pytanie o to, jak wdrażać w życie wartości chrześcijańskie. Debatujący pytają o to, w jakim stopniu te pozytywne wartości można narzucać ludziom. I choć w trakcie spotkań trwających od 25 września zdarzały się różne wypowiedzi, to sensem dyskusji jest szeroko rozpatrywany problem wolności wyboru każdego człowieka.