Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Latarnie palą się, choć nie są potrzebne

Redakcja
Energia elektryczna nie tanieje, a jest nam potrzebna w coraz większych ilościach. Dziwi więc nieoszczędne gospodarowanie nią przez miejskie instytucje.

Tym bardziej jest to poruszające, iż za niepotrzebnie palące się latarnie płacimy wszyscy. I choć, na szczęście, wprawdzie nie palą się one w dzień, to i tak ich nocne użytkowanie budzi wątpliwości.

Najstarszy i najważniejszy lubelski park – Ogród Saski - zamknięty został na remont w lutym 2012 roku. Jego ponowne i długo oczekiwane oddanie do użytku ma nastąpić już za kilka dni.

Ale od ponad miesiąca codziennie wieczorem zapalane są w tym obiekcie wszystkie latarnie.

Ci, którzy przechodzą lub przejeżdżają Al. Racławickimi czy al. Długosza, dziwią się powodom takiej nieoszczędności.

- W Ogrodzie Saskim prowadzone są odbiory techniczne – wyjaśnia stan rzeczy Karol Kieliszek z kancelarii Prezydenta Miasta Lublin. - Testy przechodzi więc także oświetlenie, które zostało załączone pod koniec października. Trwają próby oświetleniowe, usuwane są awarie - dodaje.

Szkoda jednak, iż te niewątpliwie konieczne procedury trwają tak długo oraz że choć jeszcze nie oddano do użytku remontowanego tak długo obiektu, to już trzeba usuwać awarie oświetlenia.

Innym przykładem jest odcinek ul. Sławinkowskiej w kształcie litery „L” i o długości ok. 250 metrów, biegnący od dawnego skrzyżowania z al. Warszawską wzdłuż obrzeża Ogrodu Botanicznego UMCS, aż do fragmentu drogi prowadzącego pod boczną bramę do tego obiektu.

Obecnie jest to ulica, która ze względu na trwającą budowę drogi dojazdowej do węzła drogowego „Sławinek” obwodnicy miasta Lublin w ciągu dróg ekspresowych S12, S17 i S-19 nie jest przejezdna u styku z al. Warszawską.

Niejednokrotnie kierowcy, łamiąc zarówno przepisy ruchu drogowego, jak i wbrew logice zachowania na jezdni, slalomem pokonują barierki zaporowe uniemożliwiające przejazd z ul. Sławinkowskiej do al. Warszawskiej, a następnie skręcają, przecinając dodatkowo podwójną linię ciągłą w lewo w kierunku miasta. I być może właśnie im przydałoby się oświetlenie na tym zupełnie dziś pustym odcinku ul. Sławinkowskiej. Ale w innym wypadku, to niepotrzebnie przez całą noc pali się tam 9 latarni.

- Ul. Sławinkowska nie została wyłączona z ruchu – ripostuje Karol Kieliszek.

- Jest drogą publiczną na jednym odcinku zakończoną ślepo w związku z prowadzoną budową przedłużenia al. Solidarności. Ponadto, próba wyłączenia oświetlenia nie spotkała się z akceptacją mieszkańców tej części miasta – uzupełnia.

Na palcach przysłowiowej jednej ręki dałoby się jednak policzyć „mieszkańców tej części miasta”, którzy wątpliwym jest, aby właśnie tędy udawali się na piechotę do centrum. A przejazd przecież nie jest legalny w tym miejscu, gdyż, jak stwierdzi przedstawiciel Ratusza, ul. Sławinkowska jest na tym odcinku zakończona ślepo.

Dziwi jednocześnie fakt, iż położona w tej samej dzielnicy ul. Gabrieli Zapolskiej (boczna ul. Zbożowej), mimo że istnieje od wielu lat i ma nawet zarówno dobrej jakości nawierzchnię, jak i chodniki po obu stronach, to jednak nie doczekała się dotychczas zainstalowania żadnego oświetlenia ulicznego. Tonie więc w ciemnościach i tylko światło padające z okien domów pozwala nie potknąć się w trakcie poruszania się po niej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto