MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Laparoskopia w Lublinie: Operacja bez śladu

Jakub Markiewicz
Jakub Markiewicz
Jedno nacięcie, po którym pozostaje jedynie ukryta w pępku blizna. Tak wyglądała operacja, którą w piątek przeprowadzili chirurdzy ze szpitala wojskowego przy al. Racławickich.

Placówka, jako jedna z nielicznych w Polsce, wykonuje nowatorskie zabiegi laparoskopowe.

Pacjentka, którą operowali w piątek chirurdzy, była pod narkozą. Zabieg trwał niespełna godzinę. – Usunęliśmy kamiczy pęcherzyk żółciowy – mówi mjr lek. Remigiusz Żebrowski. – Ten małoinwazyjny zabieg wykonaliśmy przy użyciu innowacyjnego narzędzia – portu SILS.

Port SILS to specjalne urządzenie z miękkiego tworzywa. Wewnątrz niego są otwory, poprzez które wprowadza się narzędzia i kamerę endoskopową. Nacięcie robi się w pępku. – Poprzez pępek dostajemy się do jamy brzusznej i w ten sposób operujemy. To przede wszystkim korzyść dla pacjenta, który zostaje z niewielką, ukrytą w pępku blizną – wyjaśnia lekarz. I dodaje: – Laparoskopię stosujemy od kilkunastu lat, jednak dopiero SILS umożliwił przeprowadzenie operacji przy pomocy jednego, a nie kilku cięć.

Profesor Krzysztof Paśnik z Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie podkreśla, że to metoda, która dopiero wchodzi w życie w szpitalach: - Jest skuteczna między innymi dlatego, że pozostawia niewielki ślad na ciele. A do tego przecież dąży współczesna medycyna – mówi. - Stworzona jest głównie z myślą o młodych pacjentach, którzy szczególnie dbają o swoje ciało. Operacje przy pomocy SILS wymagają od chirurgów dużo większej wprawy w posługiwaniu się narzędziem. To metoda dla określonej grupy lekarzy – twierdzi.

Potwierdza to Remigiusz Żebrowski: - Operacje metodą SILS są dla chirurga technicznie trudniejsze od klasycznej laparoskopii ze względu na konieczność umieszczenia w niewielkim porcie kilku specjalistycznych narzędzi potrzebnych do operacji - tłumaczy. - Ale dzięki tej metodzie pacjenci szybciej wracają do zdrowia i aktywności fizycznej. Także ryzyko powikłań infekcyjnych jest mniejsze niż w przypadku standardowej operacji, a pacjent przebywa krócej w szpitalu. Nie bez znaczenia jest i efekt kosmetyczny operacji – blizna ukryta w pępku jest praktycznie niewidoczna.

Dlatego pacjenci coraz częściej i chętniej decydują się na takie zabiegi. Dzięki technikom laparoskopowym można operować m.in. przepuklinę brzuszną, rozwór przełykowy, a nawet przeprowadzać operacje onkologiczne, w tym te przewodu pokarmowego.

Jak mówi profesor Grzegorz Wallner, lubelski konsultant wojewódzki w dziedzinie chirurgii, polscy lekarze dopiero testują tę formę leczenia: - Laparoskopia SILS nie różni się od tej klasycznej. Działania w środku są dokładnie te same. Tyle, że pozostawia mniej śladów na ciele – wyjaśnia.

Zbigniew Kędzierski, komendant szpitala wojskowego przy al. Racławickich zapowiada, że już niedługo w ich placówce podobne metody operacji będą wprowadzone na oddziałach ginekologii i dermatologii. – Wszystko dlatego, że współczesna medycyna zmierza do jak najmniej inwazyjnych działań – mówi Zbigniew Kędzierski.  

Na zabieg metodą SILS pacjenci czekają około miesiąca. Refunduje go Narodowy Fundusz Zdrowia.

Tego typu zabiegi, z jednym niewielkim nacięciem, wykonują lekarze w ośmiu miastach Polski, między innymi w Gdańsku, Wejherowie, Olsztynie, Warszawie, Białymstoku i Wrocławiu. Lublin był pierwszym miastem na wschodzie, które wprowadziło taką formę leczenia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto