Kult zagra w klubie Graffiti 8 lutego

Początek koncertu o godzinie 20.00.

Aktywność Kazika Staszewskiego przedstawia się w tym roku naprawdę imponująco. Oprócz występów z macierzystym KULTEM, artysta planuje bowiem koncerty z reaktywowaną formacją Kazik na Żywo. W grudniu ubiegłego roku nakładem S.P. Records ukazał się projekt Staszewskiego p.t. Silny Kazik pod Wezwaniem, nawiązujący do dokonań Kazimierza Grześkowiaka i Tadeusza Chyły, tworzących legendarną Silna Grupę pod Wezwaniem. Z tym projektem Kazik również objedzie kilka polskich miast.

Tym, którzy znają klimat i jakość koncertów KULTU nie trzeba specjalnie do Graffiti zapraszać.

Dobrym krokiem organizatora było ograniczenie liczby biletów, ponieważ KULT gromadzi na swoich koncertach rzesze fanów. Gabaryty klubu z pewnością nie pomieściłyby tyle osób, co podczas pomarańczowej trasy.  Zespół tak, jak poprzednio wystąpi bez Krzysztofa Banasika, który w ubiegłym roku opuścił szeregi KULTU.

Czego możemy spodziewać się po występie w Graffiti?

Na pewno ponad dwugodzinnego występu z olbrzymią dawką wspaniałej muzyki. Fani KULTU wiedzą, że Staszewski i spółka potrafią docenić publiczność  nie pozostawić ich po koncercie z przeświadczeniem, że wyrzucili pieniądze w błoto.

Komentarz autora tekstu, Bartłomieja Budzyńskiego:

Czego jednak brakuje ostatnim koncertom KULTU? Moim zdaniem świeżości. Byłem już na co najmniej kilkudziesięciu koncertach tej formacji i niemal za każdym razem słyszałem te same piosenki. Osobiście nie mam ochoty iść na kolejny koncert rozpoczynający się „Barankiem” czy „Celiną”, utworami niezwykle dobrymi, ale przebrzmiałymi. Mam nadzieję, że Kazik wprowadzi w czyn swoje zamierzenia, i uda mu się pokierować produkcją nowej płyty KULTU w taki sposób, aby powrócić do świetności z czasów płyt „Muj Wydawca” czy „Ostateczny Krach Systemu Korporacji”. W wywiadzie udzielonym nam  we wrześniu ubiegłego roku Kazik przyznał, że dwie ostatnie płyty zespołu były po prostu kiepskie.  – Osobiście zajmę się produkcją nowej płyty i postaram się, aby zabrzmiała lepiej niż dwa ostatnie krążki– mówił artysta.