- Mandaty nie rozwiążą problemu, drukowanie zdjęć nakręconych taką kamerą w mediach mogłoby okazać się skuteczniejsze - uważa Tomasz Radzikowski, dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta. – Jak ktoś zobaczy się w gazecie, to na pewno mu się odechce. Będzie mu wstyd choćby przed sąsiadami.
Ratusz od kilku lat szuka sposobu na wyeliminowanie dzikich wysypisk. - Likwidujemy je, ale bardzo często są odnawiane. Chodzi głównie o gruz poremontowy wywożony przez firmy, ale i zwykłe śmieci gromadzone przez właścicieli prywatnych posesji – tłumaczy Radzikowski.
- Gdyby ktoś tu przyjechał pomyślałby, że miasto nie ma gospodarza – oburza się Bolesław Kołodziej, który z okien widzi dzikie wysypisko u zbiegu ul Krańcowej i Żelaznej. – Mieszkam tu 84 lata i czegoś takiego nie widziałem. Prezydent był tu u nas tydzień temu, ale mówi, że nie ma na to pieniędzy. A tu spychaczem wystarczy to zebrać, bezrobotnych zagonić.
Koszt zestawu podglądającego około 50 tys. - Zastanawiamy się jeszcze jak miałoby to funkcjonować, czyli np. gdzie będzie przesyłany obraz - stwierdza Grzegorz Hunicz, dyrektor Wydziału Informatyki i Telekomunikacji lubelskiego magistratu. - Jeszcze w tym tygodniu opracujemy konkretne rozwiązanie.
Zapał urzędników studzą mundurowi. - Pomysł oczywiście jest dobry, jak każdy, który piętnuje takie postępowanie. Ale bez zgody filmowanej osoby nie wolno publikować jej wizerunku - stwierdza Witold Laskowski z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. - Prawo jest tutaj bardzo rygorystyczne.
Maciej Zielinski
[email protected]
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?