Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koszykarzom Startu przeszkodziły kontuzje

Redakcja
Jedenasta pozycja to na pewno nie jest lokata, którą wymarzyli sobie przed sezonem kibice i zawodnicy Olimp-Startu Lublin. Radość z powodu wzmocnienia zespołu Tomaszem Celejem była tak duża, że niektórzy przewidywali łatwy awans do play-off, a nawet walkę o PLK...

Te przewidywania trzeba było szybko zweryfikować. Start od początku więcej przegrywał niż wygrywał i okupował dolne rejony tabeli.

Jakie są przyczyny słabszej niż się spodziewano postawy zespołu? Przede wszystkim kontuzje. Pech trzyma się lublinian od początku okresu przygotowawczego. W tym czasie poza Łukaszem Kwiatkowskim kontuzjowani byli... wszyscy zawodnicy. Pech to jednak nie jedyna przyczyna porażek.

Olimp-Start wciąż uczy się gry w pierwszej lidze i słono za te lekcje płaci. Lublinianie przegrali już trzy mecze różnicą trzech lub mniej punktów. To z jednej strony pokazuje ich pewną słabość, z drugiej jednak, jak wyrównana jest pierwsza liga. Mimo że Start zajmuje odległą pozycję, podjął w tym sezonie walkę z najmocniejszymi ligowymi zespołami. Potężnie osłabiony (m.in. bez Celeja i Michała Sikory) stawił czoła liderowi z Dąbrowy Górniczej, wygrywał do przerwy z Zastalem Zielona Góra, a także przez cały mecz z Siarką Tarnobrzeg. Niestety, z różnych przyczyn wszystkie te spotkania przegrał.

Co ciekawe, czołowa ósemka nie uciekła Startowi daleko. Lublinianie, którzy mają zaległy jeden mecz (we wtorek, z Politechniką w Warszawie), wygrywając go, wskoczą na miejsce premiowane awansem do play-off.

Taki zresztą jest cel Startu na drugą rundę. Cel, który może osiągnąć, pod warunkiem jednak, że skończy się plaga kontuzji. Póki co, nic tego, niestety, nie zapowiada. Jeszcze trzytygodniowa przerwa czeka Sikorę. Podobnie ma się sprawa w przypadku Bartłomieja Karczewskiego.

Wciąż nie wiadomo, kto wzmocni lubelską ekipę. Z potencjalnych nowych zawodników "w grze" pozostają jeszcze Tomasz Prostak oraz Piotr Jagoda. Nie wiemy, jak zaawansowane są rozmowy z nimi. Prezes Witold Czarnecki wczoraj cały dzień nie odbierał telefonu.

Rozmowa z Cezarym Wichą, kierownikiem Olimp-Startu
Jest Pan zadowolony z pierwszej części sezonu w wykonaniu Olimp-Startu?
Tak, mniej więcej na taki wynik liczyłem, zwłaszcza że od początku wiedziałem, z jakimi problemami będziemy się borykać. Pewnie, że wolałbym, aby po tylu meczach był choćby jeden punkt więcej, ale nie ma co narzekać. Kłopoty z kontuzjami narastały coraz bardziej w trakcie sezonu, zaczęły dochodzić nowe urazy i sytuacja stawała się znacznie trudniejsza. Uważam, że zespół dał z siebie wszystko, co mógł w tej sytuacji.

Czego zabrakło, aby być trochę wyżej w tabeli?
Od początku było założenie, że walczymy o środek. Ciężko mówić w takim wypadku o tym, czego zabrakło, aby być wyżej. Realizujemy swoje zadanie, skład jest, jaki jest i ciężko oczekiwać od niego dużo lepszych osiągnięć.

Wasz główny cel się zmienia, czy dalej jest nim awans do play-off?
Nie, faza play-off jest dla nas wciąż priorytetem.

Co ze wzmocnieniami? Czy rozmowy z którymś z potencjalnych nowych zawodników zostały zakończone?
Prezes Czarnecki prowadzi rozmowy z koszykarzami. Ja wiem tyle, że nie wzmocni nas Marcin Ecka, który miał spore wymagania finansowe. Inne negocjacje są dalej prowadzone. Z tego, co mi wiadomo, na dobrej drodze są pertraktacje z Tomaszem Prostakiem z Sudetów Jelenia Góra.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto