Dwie pracownice z sekcji żywienia i żywności jakiś czas temu kontrolowały dom weselny, który działał bez pozwolenia sanepidu. Nie był wpisany do rejestru, a pracownice sfałszowały protokoły kontroli. Według tych dokumentów obiekt spełniał wszystkie normy do prowadzenia działalności gastronomicznej. - Przeprowadziliśmy ponowną kontrolę, sytuacja była odwrotna, obiekt był w złym stanie - mówi Paweł Policzkiewicz, dyrektor Powiatowej Stacji Sanepidu. Sprawą zajmuje się w policja i prokuratura.
Dyrektor Policzkiewicz na środowej konferencji prasowej przyznał, że nie jest zdziwiony tym, co się wydarzyło, bo od roku CBA, policja i prokuratura prowadzi kilka podobnych spraw dotyczących korupcji wśród inspektorów sanepidu. - Na początku mojej pracy miałem informację, że nie dzieje się dobrze, możliwe, że ta sprawa jest powiązana z innymi - wyjaśnia. Zaznacza również, że podjął wiele kroków by ograniczyć korupcję - Na kontrolę chodzą zawsze dwie osoby, nigdy nie są kontrolują tych samych obiektów. Gdzie i co będą sprawdzać dowiadują się na krótko przed terminem. Wprowadziłem również kontrole sprawdzające - wyjaśnia Policzkiewicz.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?