Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kontrola w Betanii wykazała wiele nieprawidłowości

FAJ
materiał ilustracyjny
materiał ilustracyjny Polskapresse/archiwum
W teczkach osobowych mieszkańców Betanii brakowało spisu należących do nich kosztowności. Nie wiadomo, gdzie trafiał majątek nowych podopiecznych DPS-u przy al. Kraśnickiej, ani co działo się z majątkiem pensjonariuszy, którzy zmarli. - To dlatego, że w Betanii nie istniały żadne uregulowania dotyczące depozytów - stwierdzili pracownicy Wydziału Audytu i Kontroli lubelskiego Ratusza, którzy przez 1,5 miesiąca (od 3 czerwca do 22 lipca) kontrolowali placówkę.

- Między innymi przeanalizowaliśmy szczegółowo 52 teczki z aktami mieszkańców przyjętych i zmarłych w "Betanii" w latach 2008-2011. Nie ma wątpliwości, że w tym DPS-ie źle się działo. A winę za to ponosi ówczesny dyrektor placówki - mówi Anna Morow, dyr. Wydziału Audytu i Kontroli Urzędu Miasta Lublin.

Aż w 20 sprawdzonych teczkach zmarłych mieszkańców DPS-u brakowało jakiejkolwiek informacji o wydaniu ich rzeczy, pieniędzy czy dokumentów rodzinie. - Tak naprawdę skrupulatnie spisywano wyłącznie należącą do pensjonariuszy odzież. Wydaje się mało prawdopodobne, że nikt nie posiadał żadnych rzeczy wartościowych - dodaje Morow.

Lista zarzutów jest dłuższa. - Nie wszyscy pensjonariusze mieli klucze do swoich pokoi. Kto je dostanie, zależało od dyrektora i wygląda na to, że miało charakter uznaniowy - wyjaśnia Anna Morow. Z anonimowych ankiet, które wypełnili mieszkańcy "Betanii", wynika też, że zwyczajem stało się wręczanie niektórym osobom z kierownictwa i personelu DPS-u "prezentów i dowodów wdzięczności".

To nie wszystko. Małżeństwo pracujące w "Betanii" w ciągu zaledwie 1,5 miesiąca przejęło prawną opiekę nad starszą panią. Ta oddała im swoje mieszkanie w Lublinie, do którego mieli się razem przeprowadzić, w zamian za "dożywotnie utrzymanie, odpowiednią pomoc i pielęgnowanie w chorobie (...)". Rzeczywistość okazała się jednak mniej kolorowa. Małżeństwo przejęło lokal, a staruszkę wysłało do swoich krewnych w Mławie. Dziś on już w "Betanii" nie pracuje - został zwolniony, ona jest na urlopie wychowawczym.

Jerzy Chojnowski, były już dyrektor DPS "Betania", nie ma sobie nic do zarzucenia. - To jakaś bzdura. Osoba, która trafia do DPS, sama decyduje, czy chce coś umieścić w depozycie czy nie. Nie można jej zmusić. A klucze do pokoi mają pensjonariusze, których stan zdrowia na to pozwala - tłumaczy. I dodaje: - Kierowałem placówką od 1998 r. i nikt się nie skarżył. Zmieniła się władza w ratuszu i nagle jestem ten zły!

Elżbieta Walentyn, do niedawna z-ca dyr. DPS-u przy al. Kraśnickiej, obecnie pełniąca jego obowiązki, zapewnia, że część zaleceń pokontrolnych już wprowadziła w życie. - Chcemy zacząć normalnie funkcjonować. Jeszcze w trakcie kontroli zaczęliśmy naprawiać błędy - zapewnia. Dlaczego wcześniej nie zareagowała, nie chciała powiedzieć.

Afera wokół "Betanii" wybuchła pod koniec maja. Kilkunastu mieszkańców DPS-u poskarżyło się, że Jerzy Chojnowski, dyrektor placówki, szykanuje tych, którzy mu się sprzeciwiają. Zarzucono mu też przyjmowanie korzyści majątkowych od podopiecznych. Chojnowski zaprzeczył wszystkim zarzutom i zrezygnował ze stanowiska. Sprawą zainteresowała się lubelska prokuratura - postępowanie trwa.

- Wszelkie dokumenty, które powstały podczas naszej kontroli w "Betanii", są do dyspozycji prokuratury - zapewnia Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzeczniczka prezydenta Lublina.


Czytaj Kronikę policyjną Lubelszczyzny
Czytaj nasz luźny serwis - Z przymrużeniem oka

Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto