Koniec z gapowiczami jeżdżącymi autobusami miejskiej komunikacji w Lublinie

O problemie czytaj w www.kurierlubelski.pl

Podobny system obowiązuje już od czerwca w Wałbrzychu. Tam w sprawdzaniu biletów razem z kontrolerami bierze udział także Straż Miejska. Mundurowi mogą legitymować gapowiczów, a w przypadku kiedy odmówią oni pokazania dokumentów, weryfikować podawane przez nich dane osobowe.

- Uznaliśmy, że taka współpraca nam wszystkim się opłaci. Przecież pieniądze ze sprzedaży biletów koniec końców i tak trafiają do jednego garnuszka. Dzięki temu gmina ma więcej pieniędzy - mówi Ireneusz Zarzecki, prezes MPK w Wałbrzychu.

Czy taka współpraca byłaby możliwa także w Lublinie? Zapytaliśmy o to ZTM.

- ZTM w Lublinie wystosuje odpowiednie pismo do Straży Miejskiej i policji w sprawie współpracy dotyczącej wsparcia służb kontrolnych przez osoby umundurowane - zapowiada Justyna Góźdź, podinspektor ds. marketingu i kontaktów z mediami w ZTM.

Kurier wielokrotnie opisywał przypadki Bogu ducha winnych osób, które dostawały mandaty, chociaż nie jeździły na gapę. Jeden z bohaterów naszych tekstów musiał się użerać nawet z firmami windykacyjnymi, które chciały od niego zapłaty tylko dlatego, że ktoś się pod niego podszył.

Tylko w tym roku w Lublinie odnotowano 267 przypadków oszustw w czasie kontroli. - Są to sprawy, gdzie osoby poszkodowane zgłosiły się osobiście do Biura Obsługi Klienta ZTM lub bezpośrednio na policję. Sprawy te zostały wyjaśnione, a mandaty wystawione na te osoby anulowane - tłumaczy Justyna Góźdź.

Na razie nie wiadomo, jak na propozycję ZTM zareagują policjanci i strażnicy. Policja wstrzymała się wczoraj z komentarzem do czasu otrzymania oficjalnej propozycji. Podobnie zrobiła Straż Miejska.

- Stale współpracujemy z MPK, szczególnie w kwestiach zakłócania porządku publicznego w pojazdach komunikacji miejskiej i traktujemy je priorytetowo. Odniesiemy się do możliwości współpracy z kontrolerami po otrzymaniu pisma od ZTM - informuje Robert Gogola, kierownik zespołu prasowego w lubelskiej SM.