Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koncert Dawida Podsiadło w Graffiti: "Kupiliśmy bilety, nie mogliśmy wejść na salę!" (list)

redakcja
redakcja
Nasza Czytelniczka skarży się na klub Graffiti w którym we ...
Nasza Czytelniczka skarży się na klub Graffiti w którym we ... DW
Nasza Czytelniczka skarży się na klub Graffiti w którym we wtorek odbywał się koncert Dawida Podsiadło. - Okazało się, że nie ma możliwości wejścia na salę koncertową - pisze.

Witam!

Piszę w sprawie koncertu Dawida Podsiadło z którego właśnie wróciłam. Chcę zwrócić uwagę na karygodne zachowanie managerów najbardziej znanego klubu koncertowego w Lublinie czyli Graffiti.

Pomimo tego, że dotarliśmy na koncert na czas, zastaliśmy już przepełnioną salę główną i mnóstwo osób w sali barowej. Okazało się, że nie ma możliwości wejścia na salę koncertową, czyli tak naprawdę do miejsca w którym koncert sie odbywał. Oprócz nas ten sam problem miała spora grupa ludzi.

Pomimo głosów niezadowolenia, osoby nadzorujące koncert nic z tym faktem nie zrobiły. Po wizycie u managera usłyszeliśmy, że to kwestia 2-3 piosenek, żeby zwolniło się miejsce. Jednak po upływie tego czasu nadal staliśmy przy drzwiach wejściowych.

Kolejna interwencja u managera nie przyniosła żadnych skutków. nie zgodził się na zwrot pieniędzy za bilety (choć zrobił to w przypadku kilku pierwszych osób). Twierdził, że prędzej czy później wejdziemy na salę. Kiedy 'o swoje' zaczęło dopominać się więcej osób, kierownicy wysłali na górę dwóch ochroniarzy, by utorowali drogę osobom stojącym przed drzwiami.

Jednak ci zorientowali się w sytuacji i stwierdzili, że nie mogą nic poradzić, gdyż fizycznie nie ma tam miejsca. Później unikał skarg ludzi i po prostu ich unikał, chowając się po klubie. Nawet gdy artysta żegnał się z publicznością, nie było możliwości wejścia na salę.

Dlatego też pisze do Państwa, by zwrócić uwagę na to, jak zostali potraktowani ludzie, którzy zarezerwowali swój czas i pieniądze by miło spędzić wtorkowy wieczór. Zapłacili za bilet jednak artysty nawet nie mieli szansy zobaczyć (z dźwiękiem tez było bardzo kiepsko), a od managerów usłyszeli, że to nie ich problem.

Ta sytuacja pokazuje, jak mało szacunku jest w klubie 'Graffiti' dla przeciętnego Kowalskiego i, że liczą się tam tylko złotówki ze sprzedanych biletów. A szkoda, bo był to naprawdę dobry klub, ze swoją historią, a teraz traktuje ludzi, mówiąc kolokwialnie, jak bydło, które powinno stać spokojnie i dziękować, że w ogóle weszło do budynku.

Chciałabym aby ta wiadomość została opublikowana, żeby kierownicy 'Graffiti' nie czuli się bezkarni i zaczęli mieć trochę szacunku do innych ludzi, a nie patrzyli tylko na ilość sprzedanych biletów.


Czytelniczka


Byliście na koncercie Dawida Podsiadło w klubie Graffiti? Napiszcie jak wyglądała sytuacja z wejściem na salę

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto