Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Komunikacja miejska w Lublinie: Pasażerowie jak sardynki w puszce

Jakub Markiewicz
Jakub Markiewicz
Pasażerowie są zawiedzeni zmianami rozkładów miejskiej ...
Pasażerowie są zawiedzeni zmianami rozkładów miejskiej ... Jacek Świerczyński
Pasażerowie są zawiedzeni zmianami rozkładów miejskiej komunikacji. Od wtorku rzadziej obsługiwane są nawet najpopularniejsze linie.

Rano wielu ludzi musiało jechać w ścisku, zwłaszcza na liniach 26 i 151.

– W tak zatłoczonym autobusie jeszcze nie jechałem – internauta cmyk na naszym forum opisuje swą poranną podróż linią 26. – Nie dość, że mniej autobusów, to jeszcze puścili w trasę te krótkie. Kierowca mało nie został zlinczowany, a jedno dziecko ledwo uszło z życiem, nie mówiąc o autobusie: kilka takich kursów i będzie do wymiany.

Ograniczenia liczny kursów dotknęły m.in. jednych z najważniejszych linii autobusowych: 6, 10, 17, 18, 26, 31 i 57. Ta z numerem 26 jest najbardziej oblegana ze wszystkich. I to z nią było we wtorek najwięcej problemów.

Jeszcze w poniedziałek między godz. 7 a 8 z Czubów do centrum jechało sześć autobusów linii 26. We wtorek tylko cztery. Skutki było widać na Filaretów – cięcia na tej linii skumulowały się z tymi na linii 31. Efekt? Po godz. 8 z Filaretów na Sowińskiego było jedenaście autobusów. Zostało osiem.

W okolicach ZUS w autobusach panował ścisk.

– Mamy jechać jak sardynki? – irytuje się Ewa Hołuń, pasażerka linii 26. – Na początkowych przystankach jest już ogromny tłok. Nie dają przegubowców, a ludzie się nie mieszczą – pisze internautka Wściekła. – Dojeżdżam do pracy o 7.15 z Poręby pod UMCS – pisze iza – Na Filaretów wiele osób już nie wsiadło do autobusu, a to co się działo w środku potrafią opisać tylko ci, którzy jechali.

Ścisk panował też w trolejbusach linii 151, która z Abramowic jedzie przez Lipową i Racławickie. Jeszcze w poniedziałek jechała tak również linia 152, ale od wtorku ma inną trasę: skręca z Piłsudskiego w Narutowicza.

Zarząd Transportu Miejskiego wprowadzając zmiany tłumaczył je oszczędnościami. W tym roku na zapłatę za przewozy ma 95 mln zł, o 4 mln zł mniej, niż w zeszłym roku.

Tyle, że we wtorek złorzeczący pasażerowie byli zgodni: takie oszczędności im się nie podobają.
Urzędnicy zapowiadają, że przyjrzą się zapełnieniu pojazdów. – Będziemy starać się wprowadzić możliwe, konieczne zmiany – informuje Justyna Góźdź z ZTM. Częścią winy za to, co działo się w linii 26 obarcza MPK. – Przewoźnik nie dostosował taboru do naszych wymagań. Na linii 26 wszystkie kursy powinny być obsługiwane autobusami przegubowymi ewentualnie neoplanami – dodaje. Tymczasem na sześć autobusów MPK obsługujących tę trasę były dwa krótkie pojazdy.

Cięcia dotyczą też innych linii. Wszystkie trolejbusy po godz. 19.30 nie jeżdżą już co 20, ale co 30 minut. A w soboty tak rzadko, jak w niedziele. Z rozkładów znikają też linie 162, 910 i 950.

Czekamy na Wasze komentarze. Najciekawsze z nich trafią do wydania papierowego


Czytaj też:

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto