– Nie dostaliśmy ani jednego autobusu – przyznaje Katarzyna Szczygieł z Zarządu Transportu Miejskiego.
– W piątek dostawca wysłał faksem informację, że dostawa jeszcze się opóźni i że nie jest w stanie określić, jak duże będzie to opóźnienie.
Pierwotnie autobusy miały dotrzeć do Lublina jeszcze we wrześniu, ale Autosan kilkakrotnie prosił o zmianę terminu. ZTM zgadzał się na to, bo umowa dawała dostawcy takie prawo. Ta sama umowa określała jednak ostateczny termin dostawy na 16 października. I od tej daty producentowi naliczana jest kara za zwłokę. – To ponad 20 tysięcy złotych dziennie – mówi Szczygieł.
Ta kara jest naliczana za każdy dzień zwłoki proporcjonalnie do liczby opóźnionych pojazdów. Za każdy autobus stawka wynosi 1000 zł na dobę. Ale na tym nie koniec. Za przekroczenie ostatecznego terminu dostawca musi też zapłacić dodatkowo 5 proc. wartości całego zamówienia, tj. 671 tys. złotych.
Jeżeli opóźnienie przekroczy miesiąc, wtedy Zarząd Transportu Miejskiego może rozwiązać umowę, a dostawca zapłaci 20 proc. wartości kontraktu opiewającego na 13,4 miliona złotych. ZTM musiałby też wówczas ogłosić nowy przetarg na krótkie 9-metrowe autobusy, bo na takie właśnie w tej chwili czeka.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?