Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kompromis odrzucony. Rozmowy dyrekcji SPSK4 z pracownikami SOR zawieszone. Ich koniec jest bliski?

KS/RG
Małgorzata Genca
Protest pracowników Szpitalnego Oddziału Ratunkowego SPSK4 trwa od tygodnia. Obecnie 57 pracowników jest na zwolnieniach lekarskich. SOR przyjmuje jedynie pacjentów w stanie zagrożenia życia. W placówce działa już Szpitalne Centrum Urazowe, jednak większość pacjentów nadal kierowana jest do innych szpitali w regionie.

Pierwsze negocjacje dyrekcji z pracownikami Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w sprawie podwyższenia dodatków do wynagrodzenia zaplanowane były na koniec listopada br. (26.11). Niespodziewanie, personel SOR nie zjawił się na rozmowach. W kolejnych dniach pracownicy SOR nie podjęli dialogu z dyrekcją placówki. Pierwsze rozmowy odbyły się we wtorek (30.11). Wzięło w nich udział dwóch pielęgniarzy SOR-u wraz ze swoimi pełnomocnikami oraz dyrekcja szpitala i kierownictwo oddziału.

– Informacje, jakie dyrekcja otrzymała w piątek (3.12 - przyp. red.), wzbudziły uzasadnione wątpliwości, co do możliwości reprezentacji personelu SOR przez dwóch pielęgniarzy, którzy brali udział w negocjacjach w poprzednich dniach. Od wspomnianych osób dyrekcja nie otrzymała również żadnego potwierdzenia pełnomocnictwa poza deklaracją ustną – dowiadujemy się w przesłanym do nas komunikacie SPSK4.

Obecnie dyrekcja szpitala prowadzi rozmowy z przedstawicielami związków zawodowych jako jedynych uprawnionych z mocy obowiązujących przepisów reprezentantów pracowników SOR-u.

– Decyzją dyrekcji dodatek stały obejmie szerszą grupę pracowników, którzy wykonują pracę związaną z intensywnym nadzorem pacjentów. Mowa o pielęgniarzach i ratownikach medycznych: Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, Oddziału Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka (w części dotyczącej Intensywnej Terapii Noworodka), Pododdziału Intensywnej Opieki Kardiologicznej z Ośrodkiem Umiarowień oraz Klinicznego Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii (w części dotyczącej Intensywnej Terapii) i Klinicznego Oddziału Intensywnej Terapii Kardiochirurgicznej – informuje Alina Pospischil, rzecznik prasowy SPSK4 w Lublinie.

Ponadto pracownicy SOR (oraz wydzielonych w Szpitalu Obszarów Izolacyjnych) pracujący w bezpośrednim kontakcie z pacjentem z zakażeniem SARS-CoV-2 mają otrzymać dodatki finansowane z budżetu szpitala.

Jak udało nam się ustalić, dyrekcja zgodziła się na spełnienie postulatów organizacyjnych. Chodzi m.in. o zwiększenie obsady, utworzenie stałej grupy do rozwiązywania problemów oddziału i zwiększenie zabezpieczenia w przypadku agresywnych zachowań pacjentów.

Propozycja kompromisu nie spotkała się z przychylnością ze strony pracowników SOR-u. Została odrzucona w piątek (3.12) w referendum przeprowadzonym przez związki zawodowe.

– Przedmiotem dyskusji jest w głównej mierze wysokość dodatków. Wymaganiom finansowym, jakie zostały przedstawione przez pracowników SOR podczas czwartkowych negocjacji, dyrekcja nie jest w stanie sprostać. Jej propozycja została opracowana po dokonaniu analizy sytuacji finansowej szpitala i warunków panujących w szpitalnych oddziałach ratunkowych w innych publicznych jednostkach ochrony zdrowia – przekazała nam rzecznik prasowa SPSK4.

Obecnie dyrekcja szpitala wraz z kierownictwem oddziału prowadzą działania w celu zabezpieczenia funkcjonowania SOR-u w najbliższych dniach. Ma on dalej funkcjonować w ograniczonym zakresie. Po weekendzie większość pracowników ma wrócić ze zwolnień lekarskich.

– Dyrekcja apeluje do wszystkich pracowników SOR, którzy obecnie przebywają na zwolnieniach lekarskich, o powrót do pracy po zakończonych zwolnieniach, co przełoży się na zakończenie trudnej sytuacji w regionie dla pacjentów wymagających pilnej pomocy medycznej – dodaje rzecznik SPSK4.

W poniedziałek (6.12) rozmowy mają być kontynuowane przez dyrekcję i personel placówki.

Problem tkwi w komunikacji

Konflikt pracowników SOR przy ul. Jaczewskiego z dyrekcją szpitala okazuje się być kołem zamachowym pogarszającej się sytuacji w lubelskiej służbie zdrowia. Na ten fakt składa się kilka czynników, o których wspomniał w trakcie piątkowej (3 grudnia) konferencji prasowej wojewoda lubelski.

– SOR przy al. Kraśnickiej pracuje na wysokich obrotach. Jest to efekt nasilenia się problemów związanych z Covidem, ale i faktu, że w obecnej sytuacji musiał przejąć pacjentów trzech szpitali – podkreślał Lech Sprawka, wojewoda lubelski.

Jak przyznał wojewoda, codziennie aktualizowana jest lista dostępnych miejsc w lubelskich szpitalach oraz sąsiadujących powiatach. Ruchem pacjentów zarządza koordynator medyczny. Takie działania mają odciążyć SOR przy al. Kraśnickiej.

– Zdarzają się sytuacje, że szpitale nie chcą przyjąć pacjentów z al. Kraśnickiej mimo dostępnych miejsc. Wtedy koordynator może wydać decyzję nakazującą przyjęcie pacjenta lub po prostu szuka miejsca w innym szpitalu – dodaje wojewoda.

Według niego problem tkwi w odpowiedniej komunikacji między SOR-em przy al. Kraśnickiej, koordynatorem medycznym oraz lekarzem dyżurnym danego szpitala. Jak zapewnia Lech Sprawka, trwa doskonalenie prawidłowego ruchu pacjentów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto