Dariusz S. stanął przed sądem pomimo tego, że rok temu został uniewinniony. Wyrok zaskarżyła jednak prokuratura i wiosną 2009 sąd okręgowy nakazał rozpatrzyć sprawę jeszcze raz.
Już wtedy sędzia przyznał, że nie ma wątpliwości, iż cała sprawa to wynik prowokacji.
Lekarz jest oskarżony o przyjęcie dwóch butelek alkoholu i kilkuset złotych łapówki. W kwietniu 2005 roku w PSK4 urologa odwiedził były pacjent Henryk W. Mężczyzna wręczył lekarzowi łapówkę kilkuset zł. Po kilkunastu minutach wrócił i ponownie przekazał Dariuszowi S. pokaźną sumkę. Mężczyzna w międzyczasie kontaktował się z kilkoma osobami stojącymi przed budynkiem szpitala. Byli to pracownicy telewizji Polsat, którzy przekazali Henrykowi W. ukrytą kamerę. Od razu po tym, do jego gabinetu wkroczyli policjanci i w asyście operatora kamery wyprowadzili lekarza ze szpitala.
We wtorek przed sądem Dariusz S. odmówił składania zeznań.
Jedna z kobiet, która miała wręczyć mu łapówkę przyznała, że zrobiła to tak, by sam lekarz tego nie widział. – Dziękuje panu, za tak dobra opiekę i troskę – w ten sposób zakończyła składanie zeznań.
Z zeznań złożonych przez Dariusza S. wynika, że pieniądze od pacjentów traktował jako dopłatę do wizyty w prywatnej klinice.
Urolog twierdzi tak, pomimo tego, że przyjmował je podczas wizyt w publicznym szpitalu. W sądzie w Zamościu trwa także proces mecenasa Mirosław K., który według prokuratury miał zorganizować całą prowokację.
Najlepsze atrakcje Krakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?