Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kilkudziesięciu właścicieli firm gastronomicznych w Lublinie zastanawia się co zrobić by zachęcić mieszkańców do jedzenia na mieście

Łukasz Kaczanowski
Łukasz Kaczanowski
Każde nowe ograniczenie oznacza dla nich straty, ryzyko zamknięcia i zwolnienia pracowników. Kilkudziesięciu właścicieli firm gastronomicznych, w tym restauracji i barów działających na Starym Mieście i w Śródmieściu, spotkało się w Sielsko Anielsko. Zastanawiali się co zrobić, żeby zachęcić klientów do jedzenia na mieście.

Większe odstępy między stolikami, maseczki u personelu, płyny do dezynfekcji na każdym kroku i limit osób w lokalu – tak dzisiaj wygląda większość restauracji w Lublinie. Większość przedsiębiorców przyznaje, że pandemia wystraszyła klientów i zmieniła ich przyzwyczajenia.

- Część ludzi chce wychodzić z domu, chce się spotykać, ale wielu stwierdziło, że nie potrzebuje tego - przyznaje Dawid Furmanek z bistro Pazłotko.

Zdaniem restauratorów, w dobie koronawirusa ich lokale są bezpieczniejsze niż sklepy, szkoły i kościoły. Poszukiwali sposobu na zachęcenie klientów do korzystania z ich usług. W czwartek spotkali się w Sielsko Anielsko, żeby zaplanować wspólne działania

- Nie walczymy o pełne restauracje. To jest niemożliwe. Walczymy o to, żeby było tak jak jest - mówi Marcin Polański, właściciel Grupy Lublin, do której należą m.in. restauracje Bombardino i Ostro.

W spotkaniu wzięli też udział przedstawiciele biura obsługi turystyki Urzędu Miasta Lublin. Razem z pięcioma przedstawicielami restauratorów mają przygotować kampanię informacyjną poświęconą bezpieczeństwu lokali gastronomicznych w czasie pandemii. Planowana jest akcja w mediach, na billboardach, zaangażowanie znanych lublinian i blogerów.

- Gastronomia to są tysiące ludzi: kucharzy, obsługę, dostawców i innych. Chcemy, żeby rządzący zdali sobie z tego sprawę. Nie bagatelizujemy zagrożenia, ale ograniczanie działalności lub zamykanie restauracji to szukanie rozwiązania nie tam, gdzie trzeba - zastrzega Marcin Polański.

W czwartek wieczorem minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił, że Lublin został objęty czerwoną strefą. Lokale gastronomiczne mogą działać jedynie od godz. 6 do 21. Poza tymi godzinami dozwolone jest tylko sprzedawanie żywności na wynos. Minister zaapelował do wszystkich: zostańcie w domu.

Restauratorzy nie wykluczają protestów. Rozważają wyjście z pracownikami na ulice. Taki marsz zorganizowali przedstawiciele branży we Francji. Uzbrojeni w garnki i patelnie wyszli na ulice Marsylii, żeby zaprotestować przeciwko wprowadzeniu lockdownu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto