Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kierowcy w Lublinie rozjeżdżają trawniki i są bezkarni (list od Czytelnika)

redakcja
redakcja
Fotonews/ Archiwum
Kierowcy w Lublinie nagminnie parkują nieprawidłowo, rozjeżdżają trawniki i często nie spotyka ich za to żadna kara – alarmuje nasz Czytelnik. Przeczytajcie list.

Od pewnego czasu obserwuję w Lublinie zachowania naszych kierowców, a dokładniej sposób ich parkowania.

Ulica Chodźki

Otóż sprawa sięga ubiegłego maja, kiedy to w Lublinie z wielką pompą pojawiły się Medykalia w okolicach ulicy Chodźki. Pewnego razu podróżując własnym samochodem napotkałem na blisko 200-300 metrowy odcinek samochodów zaparkowanych.... na trawie.

Nic by w tym dziwnego nie było, gdyby nie fakt, że pojazdy w pewien sposób niszczyły i tak ubogą naszą "zieloną" infrastrukturę. Gdzie w tym momencie była Straż Miejska czy policja? Ano tego to nie wiadomo, bo zarówno do jednych ani do drugich nie można było się dodzwonić.

Ulica Osmolicka - Okolice Słonecznego Wrotkowa

Kolejny raz miał miejsce miesiąc później i ciągnie się praktycznie do dziś. Co weekend nad Zalewem Zemborzyckim, a dokładniej w okolicach Słonecznego Wrotkowa przy ul. Osmolickiej, na dziko parkują dziesiątki samochodów.

I znowu nic dziwnego by w tym nie było, gdyby pojazdy nie były zaparkowane na trawnikach, tudzież przy wejściu na teren ogródków działkowych. A po drugiej stronie wcale nie było lepiej.

Na wysokości całej zatoki autobusowej samochody stały w taki sposób, że "empeki" musiały się tym samym zatrzymywać na ulicy, chwilowo blokując ruch na wylotówce z Lublina. Mnie osobiście najbardziej zirytowała sytuacja, w której kierowcy z powiatu lubelskiego zastawili swoimi "gablotami" całe wejście na teren ogródków.

I znowu Straż Miejska nie pomogła, bo jak powiedział mi Pan dyżurny w tym dniu (w niedzielę) nie dysponował odpowiednią liczbą osób, żeby podjąć interwencję. Pojawia się pytanie: to po co on tam siedział? Uznajmy to za pytanie retoryczne.

W każdym bądź razie, sprawa dzikiego parkowania w okolicach Słonecznego Wrotkowa to codzienność. Po pierwsze dziwi fakt, że ludziom szkoda 7 zł na cały dzień (tyle wynosi opłata parkingowa podyktowana przez MOSiR) i utrudniają życie innym.

Po drugie niedopuszczalne jest to, żeby Straż Miejska, kolokwialnie mówiąc, olewała takie sprawy. Od czego ona jest? Skoro nie ma mocy w pełni działać to ja w tym miejscu buntuję się i nie chcę łożyć moich podatków na zbyteczną instytucję.

Ul. Unii Lubelskiej

I ostatnia sprawa. Weekend, kiedy to w Lublinie trwał Jarmark Jagielloński. Krótki opis zdarzenia: ul. Unii Lubelskiej. Odcinek: sklep z kosiarkami - wjazd na parking przy Targu pod Zamkiem.

81 samochodów zaparkowanych wzdłuż ulicy, oczywiście na trawniku. I ani jednego mandatu za szybą żadnego z łamiących przepisy samochodów. A telefon Straży Miejskiej głuchy...

Czy jest jakakolwiek moc w tym mieście, która wpłynie na wydajność tychże ludzi (strażników miejskich)? Czy dalej będą pałętać się bez celu po uliczkach śródmieścia, a tam gdzie naprawdę ich potrzeba będziemy zdani na bezsilność.

Co sądzicie o sprawie? Czy Was też denerwują kierowcy parkujący na trawnikach, czy też uważacie że takie zachowanie jest uzasadnione?

Zapraszamy do dyskusji w komentarzach!

Czytaj także:

Kierowcy rozjeżdzają Park Ludowy w Lublinie. Parkują na trawie i idą na targi
Mandaty za złe parkowanie. Straż miejska na ul. Osmolickiej
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto