- Pracuję w firmie przy ul. Do Dysa. To nowa droga, ale nie palą się na niej latarnie. Od początku zimy nie było tam też żadnego pługa, nikt nie sypnął nawet grama soli - denerwuje się Czytelnik, który powiadomił nas o sprawie. - Jednocześnie służby sypią mandacikami. Jakim prawem nas karzą? Przecież musimy jakoś dojeżdżać.
Okazuje się, że kierowcy nie powinni w ogóle wjeżdżać na ulicę Do Dysa.
- Nie jest ona jeszcze oddana do użytku - mówi Karol Kieliszek z biura prasowego Urzędu Miasta w Lublinie. - Jeśli warunki atmosferyczne na to pozwolą, a wszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie, budowa zakończy się w połowie stycznia.
Nie oznacza to jednak całkowitego zakończenia robót. Później montowana będzie między innymi sygnalizacja świetlna.
Do czasu oddania drogi do użytku kierowcy w ogóle nie mogą wjeżdżać na ulicę Do Dysa. Informują ich o tym zakazy ruchu, zamontowane po dwóch stronach ulicy. Za nierespektowanie ich, kierowcy muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Grozi im im mandat karny w wysokości do 500 złotych oraz - co dla wielu kierowców jest znacznie większą dolegliwością - pięć punktów karnych.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?