Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kierowca osobówki z kraśnicką rejestracją przez 2 km ciągnął psa za autem

lub
materiał www.facebook.com/lubelskianimals
Kierowca osobówki z kraśnicką rejestracją przywiązał psa do samochodu i pędził z nim ok. 2 kilometrów - napisało na swoim profilu na FB Stowarzyszenie Opieki nad Zwierzętami Lubelski ANIMALS. Do zdarzenia doszło w niedzielę w Motyczu koło Lublina. Następnego dnia kierowca telefonicznie skontaktował się z policją.

Stowarzyszenie poinformowało, że kierowca zatrzymał się dopiero w Kozubszczyźnie w momencie, gdy doganiał go inny samochód z włączonym klaksonem. - Zwyrodnialec zatrzymał się, wyskoczył z samochodu, martwego psa rzucił na siedzenie i uciekł ale jesteśmy w kontakcie ze świadkami - relacjonowano na Facebook'u.

W poniedziałek rano kierowca telefonicznie skontaktował się z policją. - Tłumaczył, że sytuacja wyglądała zupełnie inaczej, niż przedstawiono to na portalu społecznościowym. Twierdzi, że nie wiedział, iż pies jest przyczepiony do jego samochodu – mówi nadkom. Renata Laszczka - Rusek, rzecznik prasowy KWP w Lublinie.

Kiedy inni kierowcy zaczęli na niego trąbić, miał się zatrzymać, zabrał psa do auta i zawiózł do kliniki. – Jego dotychczasowe wyjaśnienia są sprzeczne z wersją przedstawioną przez kobietę, która zgłosiła nam sprawę - mówi nadkom. Laszczka Rusek.

W poniedziałek po południu mężczyzna ma się stawić na policji. Obie wersje wydarzeń będą weryfikowane przez śledczych.

Po godz. 9 Lubelski Animals opublikował na swoim profilu poniższy komentarz:

"W dniu dzisiejszym w godzinach porannych zgłosił się do LUBELSKI ANIMALS właściciel psa. Mężczyzna wyjaśnił nam jak doszło do tej tragedii. Psa przywiązał do haka samochodu, kiedy szedł po drzewo do stodoły, gdyż przy stodole jest duża suka owczarek niemiecki, a psy nie są jeszcze ze sobą dobrze zaprzyjaźnione. Wracając ze stodoły otrzymał telefon od siostry, która jechała z mężem na pogrzeb (dziecko z rodziny zmarło na raka), że przedziurawiło się im koło w samochodzie. Mężczyzna rzucił drzewo na podwórku i pobiegł do samochodu, aby pomóc siostrze przy kole. Zapomniał, że uczepił pieska do haka i ruszył. Potwierdził, że przejechał ok. 2 km ciągnąc pieska za autem po asfalcie. Kiedy zorientował się co się dzieje, kobieta jadąca z tyłu trąbiła, to zatrzymał auto i zabrał psa do środka. Udał się z nim lekarza wet w Radawcu lecz lekarz zalecił aby udał się z nim do jakiejś kliniki w Lublinie. Piesek przeżył, jest w jednej z lubelskich klinik. Stan jego jest stabilny. Podobno nie ma złamań i obrażeń wewnętrznych. Piesek ma podarta skórę na łopatkach i innych miejscach. Dzisiaj będzie szyty. Mężczyzna twierdzi , że psiaka maja ok 2 miesięcy. Jest 7 miesięcznym mieszańcem i ukochanym pieskiem córki. Właściciel pieska sam zgłosił się na policję w celu złożenia zeznań co nie zwalnia nas z obowiązku dochodzenia prawdy."

***
W poniedziałek Lubelski Animals ma złożyć doniesienie do prokuratury. - Będziemy tego pilnować, aby poniósł zasłużoną karę i odpowiedział za znęcanie się nad zwierzęciem - pisze Animals.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lublin.naszemiasto.pl Nasze Miasto