– Ktoś wpadł na pomysł, żeby kierowcy w ciągu jednego dnia pracy, na jednej zmianie jeździli na dwóch, a nawet trzech liniach. Pytanie nasuwa się samo: co będzie się działo, gdy z przyczyn od nas niezależnych powstaną opóźnienia takie, że przez dłuższy czas na jakiejś łączonej linii nie pojawią się żadne autobusy lub trolejbusy? – pyta.
Jego zdaniem, "taki cyrk z rozkładami będzie dotyczył blisko połowy rozkładów trolejbusowych w dzień powszedni i większości rozkładów w dni wolne”.
– Dziękujemy, wam urzędnicy, za urozmaicenie zmiany monotonnego jeżdżenia w kółko po tej samej trasie – ironizuje kierowca.
– Łączenie rozkładów jazdy to nic nowego. Dotychczas dotyczyło to przede wszystkim kierowców autobusowych, a od 1 marca łączone będą również rozkłady linii trolejbusowych – wyjaśnia Weronika Opasiak, rzecznik MPK.
– Chodzi o to, by usprawnić pracę – podkreśla. – Podyktowane jest to po pierwsze zmianami w rozkładach jazdy, a po drugie oszczędnościami. Np. nie ma sensu, by wieczorem, kiedy z komunikacji korzysta mniej pasażerów, na jakiejś linii jeździły puste pojazdy przegubowe.
Jak to wygląda w praktyce?
Niektóre linie są obsługiwane przez większą liczbą autobusów w godzinach szczytu. Po szczycie (np. wieczorem) aż tylu autobusów nie potrzeba. Więc kierowca w dzień jeżdżący krótszym autobusem na obleganej trasie, wieczorem może jeździć tym samym pojazdem na trasie mniej obleganej. Po to, żeby nie kursował po niej autobus przegubowy – przewożący pasażerów w dzień.
– Wszystko jest zgodne z ustawą o czasie pracy kierowców – podkreśla Opasiak. – Dla pasażerów nic się nie zmieni. I zapewniam, że nie ma mowy o opóźnieniach czy niezrealizowanych kursach. Kierowcy po prostu muszą się bardziej pilnować i nie jeździć "na pamięć”.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?